środa, 4 czerwca 2014

Ulubieńcy maja

Maj to podobno najpiękniejszy miesiąc w roku. Trudno się nie zgodzić, w tym roku obdarzył nas zarówno upałami, jak i chłodniejszymi dniami, w które mogliśmy odpocząć od gorąca. W każdym miesiącu staramy się znaleźć coś dobrego, naszych ulubieńców, w tym jest tak samo. Przygotujcie się na naszych ulubieńców maja :)

Ulubieńcy Eweliny
Ja zmieniłam troszkę swoją koncepcję, nie wiedzieć czemu cały czas w głowie świtali mi kosmetyczni ulubieńcy. Ale jak pewnie sami wiecie czasami w miesiącu ciężko jest znaleźć kosmetycznego ulubieńca. W związku z tym mam mały majowy mish&mash ;)

Żeby nie było, od tradycji nie uciekam, wprawdzie to nie kosmetyki a leki na receptę ale co tu poradzić, są moimi ulubieńcami :)


Duac i Atrederm, Klindacin T - wiecie jak to jest, ślub tuż tuż, to i człowiek chce jak najlepiej wyglądać, chociaż przez ten jeden dzień ;) W tym celu pośpieszyłam do nowego dermatologa (poprzedni przestał się sprawdzać) i poprosiłam o doprowadzenie mnie do września do "stanu zajebistości". Pan doktor zrobił challenge accepted i przepisał Duac na twarz, pozostałe na dekolt i plecy. Efekty widoczne były już po pierwszym tygodniu i co najważniejsze co dzień jest lepiej ;)

Moim zalatanym majem zawładnął również Jacek Hugo Bader i jego książka Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak. Czekałam na nią od dłuższego czasu, bo po pierwsze tak jak większość Polaków, tak i mnie poruszyła tragedia pierwszego zimowego wejścia na Broad Peak, a po drugie bardzo cenię sobie reportaże JHB. Choć przyznam się szczerze, że na początku nie rozumiałam co ma piernik do wiatraka, czyli co ma Bader do Broad Peak. Ale po przeczytaniu tej książki wiem, że wyprawa "pogrzebowa" musiała być dobrze udokumentowana, a to Bader umie najlepiej.
Nie jest to miejsce na recenzję książki ale polecam ją gorąco, mam nadzieję że zamknie gęby tym krzykaczom z dwóch stron "czego się spodziewali? Zginęli na własne życzenie" albo "Nie ma braterstwa liny. Sami egoiści tam poszli". Bo kto z nas był na zawrotnej wysokości 8000 m przy ciągłym zagrożeniu życia ten może się wypowiadać, reszta "ekspertów" niech przypomni sobie słynne poslkie milczenie jest złotem.


Ulubieńcy Marty
Ten miesiąc upływa mi na zapraszaniu gości na wesele. I przez to w tym miesiącu moja dieta leży i kwiczy: wszyscy pakują we mnie ciasto i słodkie nalewki. Bałam się comiesięcznego mierzenia obwodów jak nigdy. Ale dziś rano okazało się, że nic mi nie przybyło, a nawet ubyło 0,5 cm w brzuchu. To dla mnie wielka ulga, spodziewałam się +2 cm w obwodach. Myślę, że to wszystko dzięki sumiennemu wykonywaniu treningu HIIT Agaty 2-3 razy w tygodniu, o którym pisałam tu KLIK

Dzięki Ci, Agato, patronko mej talii!

Moim drugim ulubieńcem jest szczoteczka do twarzy z Rossmanna. Na Clearsinic mnie nie stać, ale ta też radzi sobie świetnie. Teraz używam filtrów i kremów BB, więc dokładne oczyszczanie twarzy jest bardzo ważne, żeby pory się nie zapchały i nastąpił wysyp niespodzianek. Ten mały gadżet za ok. 7 zł (chyba, promocja była) okazał się bardzo pomocny.




                                                                                                          E. i M.
 

1 komentarz:

  1. fajne gadżety ale ja szukam teraz jakiejś superaśnej sukienki na wesele jest cięzko jestem wybredna i nic mi nie pasuje

    OdpowiedzUsuń