piątek, 30 sierpnia 2013

6 x 6 czyli 36 książek z całego świata!

Ostatnio dużo czasu poświęcamy naszemu ciału, a co z duszą? Chyba nie ma lepszego pomysłu na dopieszczenie duszy jak dobra książka. I nie mówię tego wyłącznie ze względu na uprawiany przeze mnie zawód ;)

Zainspirowana artykułem na stronie LubimyCzytac.pl postanowiłam podjąć małe wyzwanie książkowe (dużo skromniejsze niż Ann Morgan). Chciałabym przeczytać po 6 książek z każdego kontynentu czyli np. 6 europejskich, 6 azjatyckich itd. W sumie 36 książek. 
Ogólne zasady są mniej więcej takie: 
Nie ograniczam się czasowo do końca roku (bo w tym roku czeka mnie dużo pracy nad moją niedokończoną magisterką), poza tym takie ograniczenie odbierze mi przyjemność z czytania.
Nie będę z góry określać tytułów czy autorów, zacznę od tego co pierwsze wpadnie w moje ręce. Stety/niestety będę uzależniona w dużej mierze od bibliotek w regionie :) Mogę jednak obiecać, że będę starała się wybierać tytuły klasyczne lub popularne dla danego kraju, bo wydaje mi się że tak najlepiej poznam jego kulturę.
Nie biorę pod uwagę książek już przeze mnie przeczytanych, bo byłoby to małe oszustwo ;) Po każdym przeczytanym tytule podzielę się z Wami krótką recenzją.

Przyznam szczerze, że najczęściej czytam pozycje z literatury amerykańskiej i skandynawskiej, oczywiście nie robię tego specjalnie, po prostu jakoś tak wychodzi. Jeszcze na studiach na literaturze powszechnej przerabialiśmy całą masę książek uważanych za sztampowe dla konkretnego kraju i teraz troszkę brakuje mi tego rozeznania. 
Czas zabrać się za poprawę mojego czytelniczego obycia i zrzucić okowy amerykańskiej kultury masowej ;)
Moją czytelniczą wyprawę dookoła świata postanowiłam zacząć od Australii i Oceanii, jako małe przedłużenie wakacji.
Po przeszukaniu katalogu Biblioteki Narodowej wybrałam sobie kilka interesujących mnie pozycji:
- Lista Schindlera - wiem, że to wstyd ale nie czytałam,
- Ptaki ciernistych krzewów - klasyk ;)
- Złodziejka książek - podobno mają kręcić film,
- Dożywotnie zesłanie,
- Mam łóżko z racuchów, 
- Voss,
- Lecimy w kulki,
- Domowy poradnik umierania,
- Żona myśliwego,
- Dziewczyna z wybrzeża,
- Kolor herbaty,
- Twarze w wodzie,
Celowo wybrałam większą ilość książek, bo jak pisałam nie wiem jakie będą dostępne w bibliotece :)
Zaskoczeniem dla mnie było to, że Trudi Canavan pochodzi z Australii. Chyba nikomu bliżej nie muszę przedstawiać dorobku tej autorki. Ja ze swojej strony raczej nie czytam fantastyki, więc Trylogia Czarnego Maga nie zagości w moim projekcie ;)
W tym zestawieniu brakuje pewnie kilku klasyków, być może je przegapiłam w katalogu. Jeśli uważacie, że pominęłam coś ważnego, to koniecznie dajcie mi znać ;)


Trzymajcie kciuki!
P.S. A może ktoś chce się przyłączyć? ;)

E. 

wtorek, 27 sierpnia 2013

Tygodniowe wyzwanie agrafkowe - podsumowanie

Minął juz tydzień, więc nadszedł czas na podsumowanie. Agrafkowałam się wytrwale przez tydzień zgodnie z rozpiska, ale niestety nie zanotowałam żadnych ubytków w centymetrach. ALE w ciągu tygodnia cellulit widocznie sie zmniejszył, a w tym czasie nie stosowałam żadnych swoich kremów, balsamów antycellulitowych ani baniek chińskich. Tak więc trud nie poszedł na marne :) Na pewno włączę agrafkę do swoich treningów. Mam nadzieję, że w końcu i w udach zacznę tracić cm. Trzymajcie kciuki.

M.

sobota, 24 sierpnia 2013

Buty ASICS Xalion C329N - moja nowa miłość


Tak, tak - chciałabym się Wam pochwalić moimi nowymi bucikami do biegania - ASICS Xalion :) 


Źródło

Znalazłam bardzo obszerny opis butów na stronie rajsport.com.pl
Juniorskie buty Gel-Xalion Gs to najnowsza odsłona obuwia do naturalnego biegania idealnie współpracująca z naturalnym ruchem stopy. Specjalny spadek w poziomie podeszwy od piety aż po same palce umożliwi najbardziej naturalne ułożenie stopy i wspomaga naturalny ruch do przodu odciążając pracę ścięgna Achillesa. Środkowa część podeszwy o niskim profilu pozwala bardziej wyczuć podłoże i zapewnić lepsze wrażenia z biegania. Wkładka zastosowana w bucie Removable Sockliner idealnie dopasuje się do każdej stopy i ma możliwość zmiany w celach ortopedycznych. Odblaskowy materiał 3M Reflective użyty do produkcji zwiększa widoczność i bezpieczeństwo przy zmniejszonej widoczności. Kolejny system zwiększający komfort użytkowania i stabilizację to Californian Slip Lasting czyli połącznie górnej części materiału ze wstawką EVA w środkowej podeszwie. Najważniejszym a zarazem najbardziej znanym systemem Asics jest Reafoot Gel Cushioning System strategicznie ulokowane wkładki Gel w środkowej podeszwie. Do systemu amortyzującego używa się różnych materiałów w zależności od funkcji jednostki zawierają silikon zamknięty w poliuretanowych kapsułkach. Jeżeli chodzi o kształt żelowych wkładek to zmienia się on w zależności od rodzaju i przeznaczenia buta. Wkładki Gel neutralizują wstrząsy podczas fazy lądowania i przetaczania stopy wspierając proces naturalnego biegu.

Nic dodać, nic ująć. ASICS stworzył te buty z przeznaczeniem dla dzieci i młodzieży. Rozmiarówka zaczyna się od 35,5 do rozmiaru 40, więc ja ze swoim 38 wplasowałam się w sam środeczek. Cena butów waha się od 149,99 zł do 299,00 zł Ja swoje buciki mam z Intersport w szałowej cenie 149,99 zł (dzięki Mamuś) :)
Wkładając je na nogi czuje po prostu niebo. Są ekstremalnie wygodne, świetnie wyprofilowane, przewiewne i bardzo lekkie. Podeszwa w miejscu śródstopia ma wbudowane wkładki żelowe, dzięki czemu podczas biegu lądowanie jest bardzo delikatne i "mięciutkie". Po okresie balerinkowym moje śródstopie niestety nie ma się najlepiej, a w poprzednich butach do biegania (Fila) nie było żadnej dodatkowej amortyzacji, przez co bieganie ostatnio nie było najprzyjemniejsze.
Mam je od wczoraj i pewnie uznacie mnie za stukniętą ale nie mogę się oderwać od tych butów, najchętniej nosiłabym je również w domu. Cały czas wyszukuje pretekstu żeby je założyć :) Nigdy tak często nie wyrzucałam śmieci i latałam po zakupy ;) Nawet nasz pierwszy bieg świadczy o tym, że nie mogłam się doczekać aby wzuć je na stópki :) Sobota - 7 rano, gdy całe miasto jeszcze śpi (co widać na zdjęciu poniżej). Wróciłam z nimi na swoją starą trasę żeby wypróbować je na asfalcie i przy skakaniu po schodach. I powiem Wam, że buty dają radę w 100% W porównaniu z poprzednimi czuję się jakbym przesiadła się z Fiata Punto do Mercedesa :)*

Moja trasa, widok z góry :)

Słyszałam ostatnio, że jeden ze sklepów sportowych "rozbroił" podeszwę ASICSów (nie wiem którego modelu) w poszukiwaniu tych legendarnych wkładek żelowych. Niestety nie znaleźli ani jednej i teraz w ramach "protestu" nie sprzedają butów tej marki w swoim sklepie :)
Ja zwykły, mały biegowy szaraczek jednak czuję, że był to dobry zakup :)

A Wy jakie macie buty do biegania? Trzymacie się jednej konkretnej marki czy może lubicie eksperymentować?

E.

* Miejcie na uwadze, że nie jestem megawytrawnym biegaczem, który zalicza maratony jeden za drugim, albo chociaż jeden :) Dla takich sportowców ASICS ma milion razy lepsze buty. 
Mój poziom wtajemniczenia biegowego to raczej "zalążek biegacza" ;)

wtorek, 20 sierpnia 2013

7 faktów o mnie Piękna ja

           Po powrocie z puszczy i głuszy czas na moją spowiedź:


  1. Uwielbiam głośno się śmiać, jeździć na wycieczki z moim Kochaskiem, drapanie po pleckach (Kochasek jest w tym mistrzem), czytanie po nocach i spacery po lesie.
  2. Zawsze byłam aktywnym typem, dużo biegałam  i jeździłam na rolkach. Teraz jeżdżę na rowerze również do pracy i ćwiczę gdzie się da. Ćwiczenia fizyczne to jeden z moich nawyków (100 przysiadów czy brzuszków przejdzie niezauważonymi podczas mycia zębów czy oglądania serialu). Wylewanie siódmych potów i spędzanie godzin na siłowni uważam za sensowne tylko wtedy gdy sport jest czyimś zawodem.
  3. Nigdy nie byłam na solarium. Jako bladolice stworzenie unikam słońca i ukrywam się przed nim pod filtrami spf 50.
  4. Nigdy nie byłam na diecie i nie podróżowałam pociągiem.
  5. Więcej wydaję pieniędzy na kosmetyki niż ubrania. Wierzę że jedwabna sukienka nie zastąpi skóry jedwabistej w dotyku.
  6. Do depilacji ciała używam wyłącznie pęsety.
  7. Boję się: samolotów, głębokiej wody i zniedołężnienia. Boję się również że moja spowiedź pomoże mi zdobyć pierwsze miejsce w wyścigu po tytuł I DZIWAKA BIBLIOTEKI.

 W.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wyzwanie agrafkowe

Przeglądając blogi fit u eJustine znalazłam wpis o tygodniowym wyzwaniu agrafkowym. Autorka bloga w ciągu tygodnia straciła 1 cm w obwodzie ud. To coś dla mnie, bo uda uparcie nie chcą się zmniejszać. A ponieważ agrafka leży i się kurzy, to niech w końcu się do czegoś przyda. I myślę, że 7 dni wytrzymam bez problemu :) Relacja z wyników wyzwania za tydzień. 

Źródło

Ktoś chce się dołączyć? 
M.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Wakacje na dwóch kółkach!

Ostatnio dużo było o bieganiu – zmianach zwyczajów, bieganiu z psem czy nawet hormonach. Wiem, że to, co teraz napiszę może doprowadzić do publicznego linczu mojej osoby ale warto pamiętać, że NIE SAMYM BIEGANIEM CZŁOWIEK ŻYJE :) Oczywiście mówimy jedynie o aktywności fizycznej!
Jeśli nie samym bieganiem to czym jeszcze?
A i tu Was zaskoczę, a może nie... otóż w 1790 r. nijaki Made de Sivrac stworzył prototyp tego, co dziś nazywamy ROWEREM!

Źródło
Rower jest fantastycznym środkiem do uzyskania świetnej sylwetki oraz doskonałym towarzyszem na co dzień.
Urlop i wspaniała pogoda sprawiła, że ostatnio odkrywam na nowo uroki jazdy na rowerze. Doprowadziło to do tego, że potrzebowałam nowego sprzętu, bo mój poprzedni był na mnie troszkę za mały i przy dłuższych przejażdżkach jazda przestawała być dobrą zabawą (bóle kolan, karku). Poza tym myślę, że wyglądałam na nim jak miś w cyrku na swoim trzykołowym rowerku :)
Zdecydowałam się na zakup roweru górskiego, choć miejskie milion razy bardziej mi się podobają. W komplecie z koszyczkiem wyglądają tak romantycznie – sukienka w kwiaty, wianek ze stokrotek na głowie, a w koszyku (koniecznie wiklinowym) bukiet Gerber i mały york... Nie byłabym sobą, gdybym nie skojarzyła tego z Audrey Hepburn ;)

Źródło
Źródło
Tylko, że nie zawsze chodzi o to, co Ci się podoba, a o to co będzie dla Ciebie odpowiednie. Stanęłam przed okrutną rzeczywistością – po pierwsze (najgorsze!) słaba ze mnie Audrey :( Po drugie, rower miejski jest stworzony do jazdy po mieście (proste?!), a ja nie cierpię jeździć rowerem po mieście! Pełno tam ludzi łażących jak w transie, jak zombie z Resident Evil. Tłok i paskudne baby spacerujące po ścieżkach rowerowych! Kilka takich przejażdżek w tygodniu i wylądowałabym na... no wiecie gdzie. Na swoją obronę powiem Wam, że jestem bardzo towarzyska i empatyczna, tylko "głupoty nie zniese" :) Więc troska o moje zdrowie psychiczne sprawiła, że pedałuję poza miasto, na odludnych ścieżkach rowerowych i po lasach :) Zwiedzam na dwóch kółkach Podlasie! Wyobraźcie sobie 20 km trasy ścieżką rowerową przy lesie, przez górki i dolinki, a na końcu tej morderczej trasy czeka na Ciebie piękny zalew, w którym możesz zamoczyć swoje spracowane ciało :) To i możliwość robienia wielu zdjęć po drodze, to dla mnie najlepsza nagroda! 

Dla zainteresowanych:
W Białymstoku jest około 30 km ścieżek rowerowych i kilkadziesiąt stojaków rozmieszczonych głównie w centrum miasta. Największą inwestycją była ścieżka rowerowa prowadząca z Białegostoku do Supraśla (ok 10 km), piękne leśne widoki, a na końcu wspomniany już zalew :)
W przyszłym roku uruchomiona zostanie również wypożyczalnia rowerów. Do dyspozycji mieszkańców i turystów będzie około 300 rowerów w 30 stacjach rozmieszczonych w całym mieście. Wypożyczenie roweru możliwe będzie po rejestracji na stronie internetowej lub w jednym z terminali na stacjach, w których informacje będą prezentowane w czterech językach: polskim, angielskim, niemieckim i rosyjskim. Rowery będą dostępne od marca do listopada, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.


A czy Wy macie jakieś odskocznie od biegania? A może ktoś z Białegostoku ma jakieś fajne trasy do polecenia?

E.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Podsumowanie urlopu

Cóż, 4 tygodnie szybko minęły, czas wrócić do rzeczywistości. Dziś mam dla Was krótkie podsumowanie moich urlopowych zmagań. Poniższa tabelka pokazuje rozkład treningów:


Poniedziałek
Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
Sobota
Niedziela
Tydzień 1
BJM T3
Bieg. 4 km
BJM T5
Bieg. 4 km
Bieg. 4 km
BJM T1
Bieg. 4 km


Bieg .2 km
Tydzień 2
Bieg. 4 km
BJM T1
BJM T2
Blogilates Victoria Secrets Model Ab Workout
BJM T3
Bieg. 4 km
BJM T1
Bieg 4 km

Bieg. 4 km
Tydzień 3
BJM T2
BJM T1
twister
BJM T3
Agrafka 3x15
Bieg 4 km
Blogilates:
Fabulous Flat Abs for Beginners
Bubble Butt Workout
Spacer 3h
Bieg. 4 km

BJM T1
Tydzień 4
BJM T2
Bieg. 4 km
Bieg. 4 km
BJM T1
Bieg. 4 km
BJM T2
BJM T1
Bieg. 4 km

Bieg. 4 km

Skrót BJM oznacza "Best of Jillian Michaels". Na podstawie Body Revolution skomponowałam sobie kilka trenngów. Wyeliminowałam wszystko przez co moje popsute kolana mnie pobolewały, czyli np. wszelkie wykroki. Ale nie zabrakło squatów i planków wszelakich, pompek i martwego ciągu. Zwykle BJM robiłam rano, a wieczorkiem, jak już spadła temperatura, szłam biegać. Kilka razy poćwiczyłam też z Cassey Ho z kanału Blogilates. 

Z moich wysiłków treningowych jestem bardzo zadowolona. Patrząc na moje ciało po tych 4 tygodniach stwierdzam, że nie mogę ograniczyć się do samego biegania. Dzięki "machaniu hantlami" moje ciało zaczęło wyglądać inaczej. Na wadze nic się nie zmieniło ale....

Talia -1,5 cm
Brzuch -1,5 cm
Tyłek -1 cm

I (...werble...) po raz pierwszy od około 6-7 lat kupiłam sukienkę w rozmiarze 36!!!

Myślę, że spadki byłyby większe, gdybym bardziej zadbała o dietę. O ile częstotliwości posiłków nie mam nic do zarzucenia, to nie zawsze odpowiednie produkty pochłaniałam. I kolejny raz potwierdza się, że samymi ćwiczeniami nie da się osiągnąć celu. Ale cóż, walczę dalej. A Wy?
M.

czwartek, 8 sierpnia 2013

7 faktów o mnie x 3 :)

Marta:
  1. W moim domu zawsze były zwierzęta: chomiki, psy, koty. W mojej rodzinie tradycją jest nadawanie dziwnych imion dla kotów. Moje dwie obecne kotki to Kociambra, zwana pieszczotliwie Ciamberkiem i Żmieńka. Natomiast poprzednia ś.p. kotka nazywała się Cyca. Ale nic nie przebije mojej babci, która nazwała swojego kocurka Putin.
  2. Noszę aparat ortodontyczny. Założyłam go 2 lata temu w wieku 25 lat. Żałuję, że tak późno.
  3. Teraz mam długie włosy, śmigam w kieckach i na obcasie, ale w gimnazjum najbardziej lubiłam moje bojówki moro, wielki sweter, krótkie włosy, okazjonalnie naszyjnik z kolorowych spinaczy do papieru. Taki ze mnie rebel był.
  4. Jako jedyna w rodzinie nie zajmuję się haftem krzyżykowym i nie robię na drutach. Babcie, mama, siostra to uwielbiają, dać im igłę, nicie i masz je z głowy na kilka tygodni, aż Ci wyszyją obrus. Ja rysuję i zajmuję się decoupagem.
  5. Lubię mangę, anime i j-rocka. Jak narzeczony chce mnie wkurzyć pyta czy oglądałam ostatnio jakieś chińskie bajeczki.
  6. Mogę machać hantlami, biegać, chodzić na siłownie, ale nie znoszę wszelkich gier zespołowych oprócz unihokeja. Siatkówkę uwielbiam oglądać (ale w nią nie grać), na piłkę nożną mam alergię od czasów MŚ 1998, a w koszykówce dwutakt jest dla mnie fizycznie niewykonalny.
  7. Mam dziwny talent do znajdowania piosenki na każdy temat i okazję. Dziewczyny o czymś rozmawiają, a ja w tym momencie zaczynam śpiewać. Ewelina potwierdzi :)

Gosia:
  1. Uwielbiam jazdę rowerem, pływanie i spacery
  2. Mam słabość do kosmetyków - wszystkich. Począwszy od kremów, balsamów, kończąc na peelingach, maseczkach, odżywkach do wszystkiego.
  3. Uwielbiam seriale : Desperate Housewives, Sex w wielkim mieście, Rodzinkę pl. (mogę oglądać na okrągło).
  4. Lubię: kawę, zielona herbatę, czekoladę, wino, ptasie mleczko, owoce, i kuchnie włoską
  5. Nie wyobrażam sobie życia bez książek
  6. Nienawidzę hipokryzji, fałszu, obłudy, chamstwa
  7. Nie ma mnie na Naszej Klasie i na facebooku
Ewelina:
  1. Mam 27 lat (skończę w grudniu) i jestem w 10 letnim związku z moim ukochanym "Niescęściem" :)
  2. Nie mam dzieci ale mam psa - Kaję i świnkę morską (długowłosą) – Jolantę. No i Lanosa – JJ (dżej dżeja).
  3. Kocham bollywood, sensacje i filmy przyrodnicze BBC. Książki - reportaże, kryminały i obyczaj.
  4. Ubóstwiam Audrey Hepburn!!! Moje ściany obwieszone są jej zdjęciami, a w kuchni mam wielką kafelkę ze Śniadania u Tiffanyego. Moje Niescęście śmieje się że "normalni ludzie" wieszają święte obrazki, a u nas wisi Matka Boska Hepburnowska :)
  5. Małe marzenie – pojechać na Hel i stanąć na samym koniuszku.
  6. W sporcie najbardziej lubię ten moment, kiedy skończyłam trening i nie mogę złapać oddechu. Te wspaniałe wyczerpanie, gdy nie możesz stać na nogach, bo całe drżą!
  7. I ostatnie – prawo jazdy zdałam za 7 razem ;) A na jednym z egzaminów (6) rozwaliłam pojazd egzaminacyjny :D

Mamy nadzieję, że dałyśmy się choć trochę poznać i że po przeczytaniu naszych faktów nikt nie pomyśli sobie "bibliotekarki nuuuda" :)
Pierwszy raz ktoś zaprosił nas do zabawy - dziękujemy Ci lullaby:) Do zabawy nominujemy redhaircontrol.blogspot.com oraz dziamalena

P.S. Potwierdzam, zarzućcie temat, a Marta znajdzie do tego pasującą piosenkę :) Moje próby udowodnienia jej że są tematy, o których nie ma piosenek spełzły na niczym :)


M,G,E

środa, 7 sierpnia 2013

EUFORIA BIEGACZY - Fenomen runner’s high

Moje koleżanki wręcz oszalały na punkcie biegania, ja swojego czasu też (co zresztą widać na naszym blogu). Marta i Ewelina tryskają energią i optymizmem, jak zresztą większość ludzi uprawiających sport. Zastanawialiście się czasem co się za tym kryje? Hormony, poczucie dobrze spełnionego obowiązku, a może … uzależnienie?
Niemal każdy sport, gwarantuje poprawę samopoczucia – potwierdzą to nie tylko ci, którzy regularnie uprawiają sport ale i początkujący. Zjawisko to zwane jest runner’s high czyli euforią biegaczy, zainteresowało naukowców już w latach 70 w USA na fali rosnącej mody na bieganie. Doszli oni do wniosku, że powodowany przez ćwiczenia przypływ radości, siły i witalności to reakcja organizmu na zwiększoną ilość endorfin: naturalnych substancji chemicznych pokrewnych morfinie, nazywanych też „hormonami szczęścia”.

Źródło
 
Chemia runner’s high

Badanie zjawiska określanego jako runner’s high utrudnia fakt, że każda z osób uprawiających sport i mówiących o swoim dobrym samopoczuciu może mieć na myśli inne odczucia. Pojęcie „dobrego samopoczucia” oznaczać może w tym wypadku odprężenie i zrelaksowanie, zadowolenie z dobrze spełnionego obowiązku, radość z poprawy własnego wyglądu, ożywienie lub wręcz euforię. W każdym z tych przypadków odpowiada inny związek chemiczny:
Endorfiny Odkryto je, badając, dlaczego tak łatwo uzależniają się od morfiny i heroiny. Okazało się, że te narkotyki budową bardzo przypominają hormony wytwarzane przez komórki nerwowe mózgu. Endorfiny łagodzą ból i uczucie zmęczenia, wzmacniają odporność organizmu i powodują błogi stan.
Dopamina –  ten hormon produkują komórki nerwowe mózgu i przypuszcza się, że odgrywa on jedną z ważniejszych ról w odczuwaniu dobrego samopoczucia przez osoby aktywne. Dopamina odpowiada m.in. za koordynację i napięcie mięśni, podwyższa ciśnienie tętnicze i zwiększa siłę skurczu mięśnia sercowego. To jej kokaina zawdzięcza swą siłę, bo głównym zadaniem ego narkotyku jest stymulowanie wydzielania dopaminy w mózgu.
Adrenalina – Hormon wydzielany przez nadnercza. Zwiększa tempo pracy serca, podnosi ciśnienie krwi i rozszerza oskrzela, zwiększa ilość docierającego do płuc tlenu, dzięki czemu nasz organizm może podołać większym wysiłkom. To dzięki adrenalinie zwiększa się wydolność organizmu oraz siła mięśni, u sportowców powoduje uczucie pobudzenia, określane jako „power”, zmuszające do większego wysiłku podczas rywalizacji.


Endorfiny:

Źródło

Bieganie– frajda czy nałóg?

Niezależnie od tego, który z opisanych wyżej hormonów odgrywa dominującą rolę w wywołaniu runner’s high nasuwa się pytanie: czy uczucie to może uzależniać?
Naukowcy uspokajają: rozpoczynając trening, nie powinniśmy obawiać się, że staniemy się nałogowcami. Organizm ludzi nie jest bowiem w stanie wyprodukować takiej ilości szczęściodajnych hormonów, by wysiłek fizyczny mógł przekształcić się w nałóg. Szkoda , moim zdaniem, byłby to najlepszy nałóg świata. Swoją drogą gdyby ćwiczenia uzależniały, to ci co raz ich spróbowali, już nigdy by z nich nie zrezygnowali. Kluby fitness, boiska, siłownie pękały by w szwach, wszyscy byli by wysportowani, smukli i zwinni.
Za poprawę samopoczucia odpowiada w dużej mierze uświadomienie sobie korzyści, jakie niesie ze sobą regularne uprawianie sporu: lepszy wygląd, kondycja, odporność, większa wydolność organizmu. To nie tylko sprawia przyjemność ale i motywuje do dalszych treningów. Niektóre osoby mogą się jedna uzależnić. Dzieje się tak , gdy każdy dzień podporządkowany jest ćwiczeniom i nie ma się czasu na przyjemności, rodzinę, przyjaciół, a rezygnacja z treningów wywołuje poczucie winy. Sport powinien być jednym z elementów zdrowego stylu życia, a nie jego wyłącznym celem.


Źródło
Biegać warto, ponieważ:
  1. W godzinę, w zależności od tempa i ukształtowania terenu, spala się od 200 do 500 kcl
  2. Wzmacnia się mięśnie całego ciała, w szczególności nóg i pośladków
  3. Zapobiega obrzękom i żylakom, poprawiając krążenie krwi i limfy
  4. Pobudza funkcjonowanie układu trawiennego, zapobiega zaparciom i wzdęciom
  5. Poprawia wydolność organizmu, głównie pracę serca i płuc
  6. Obniża poziom cholesterolu we krwi, zapobiega tym samym najgroźniejszym chorobom cywilizacyjnym: otyłości, cukrzycy, miażdżycy

    Są też inne sposoby zwiększające produkcje „hormonów szczęścia”. W większej ilość organizm produkuje te substancje pod wpływem dotyku, medytacji, opalania się, uprawiania seksu oraz … jedzenia czekolady ! 
    Życzę wszystkim owocnego produkowania! :) 
    G.

P.S. Endorfinki po bieganiu są dużo lepsze od tych Chodakowskiej ;) 
M i E

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Jak biegać z psem, czyli bieg na cztery łapy

Pamiętacie jak pisałam o wprowadzaniu urozmaiceń do treningów? Moja głowa pracuje na najwyższych obrotach w tworzeniu nowych wyzwań :) Najpierw zmiana trasy, a teraz przyszedł czas na nowego partnera :)
Bieganie w towarzystwie działa przede wszystkim motywująco i dostarcza dodatkową porcję rozrywki podczas biegu, tylko że ja za bieganiem w grupie nie przepadam z dwóch powodów: strach przed zostaniem w tyle i nie lubię rozmawiać podczas biegu, bo gubię oddech. Gdyby wyeliminować te powody okaże się że idealnym partnerem będzie dla mnie osoba małomówna i wolno biegająca :)
Albo nic bardziej oczywistszego - mój pies :)


To jak? Biegamy?

Psy w olbrzymiej większości żyją w blokach, często podczas ciężkiego tygodnia pracy nie dajemy im możliwości swobodnego ruchu, wybiegania się i poszalenia na łączce. Niewystarczająca ilość zabaw ruchowych może powodować różne dolegliwości, od otyłości po zaburzenia psychiczne objawiające się np. zdemolowaniem mieszkania podczas naszej nieobecności. Pamiętajmy, że pies jest jak człowiek, brak ruchu jest bardzo zły ale też co za dużo to nie zdrowo.
Postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym (bieg i psa) i skleciłam kilka rad dla osób, które chcą zaangażować swojego pupila w treningi:
1. Po pierwsze i najważniejsze – idź z psem do weterynarza i dowiedz się czy Twój przyjaciel może z Tobą biegać. Nie każdy pies jest stworzony do biegania, poczynając od jego rasy i uwarunkowań fizycznych, przez przebyte choroby i wiek. Weterynarz przebada Twojego pupila i powie Ci czy możesz z nim szaleć na szlakach i jakie odległości będą dla niego odpowiednie.
2. Określ temperament psa – jak wspomniałam wyżej, nie każdy pies nadaje się do biegania. Musisz określić jego temperament, czy nie jest agresywny w stosunku do biegnących obok ludzi, psów czy przejeżdżających rowerów. Jeśli pies nie jest w stanie przebywać w towarzystwie lub nie lubi gdy wokół niego dużo się dzieje, to niestety musisz zostawić go w domu lub skorzystać z pomocy "psiego psychologa", który pomoże Ci zapanować nad pupilem.
3. Zadbaj o bezpieczeństwo swojego psa i przechodniów – pies musi być na smyczy i w żadnym wypadku nie możesz go z niej spuścić (chociażby był najspokojniejszy i najgrzeczniejszy). Jednym z najbardziej przerażających doświadczeń biegacza jest spotkanie na swojej drodze psa, który biegnie w Twoją stronę nie mając żadnego ograniczenia. Ja, jako posiadaczka psa wiem, że moja sunia jest bardzo grzeczna i reaguje na polecenia głosowe ale ktoś, kto biegnie z naprzeciwka widząc czarnego kundelka podążającego za nim nie ma pojęcia czy Kaja nie zrobi mu krzywdy. Zdaję sobie z tego sprawę i trzymam psa na średniej długości smyczy :) Czemu wspominam o długości? Kilka miesięcy temu, biegłam sobie spokojnie po mojej trasie, a tu za zakrętem na polance wyłania się chłopak z pit bullem na smyczy. Myślę sobie, że nic mi się przecież nie stanie, bo kontroluje psa i szybko go ściągnie. Nic bardziej mylnego, pies owszem miał smycz ale była ona blisko 3 metrowa!!! Skoczył na mnie, na szczęście chłopak szybko zareagował i odciągnął zwierza! Domyślacie się że mało nie zeszłam na zawał, a "przepraszam" chłopaka mało mnie obeszło, bo mogłam stracić obie nogi.
P.S. O tym, że pies musi mieć komplet szczepień nawet nie będę szerzej wspominać! :)
4. Obserwuj – pomyśl sobie, że wkładasz buty do biegania i odpowiedni strój i żadna pogoda nie jest Ci straszna. Twój pies nie ma wielkiego wyboru, brak "specjalnych" butów i odpowiedniego stroju powoduje, że nie może biegać w ekstremalnych warunkach. Więc jeśli chcesz z nim biegać , to koniecznie zwróć uwagę na pogodę – czy nie jest za zimno, za gorąco (bieg po rozgrzanym asfalcie "bez butów" nie należy do przyjemnych) albo zbyt duszno.
Obserwuj zachowanie psa, to jak szybko się męczy, czy przypadkiem nie kuleje lub nie ma innych objawów choroby. Jeśli biegasz blisko łąk czy lasu, to po każdym biegu koniecznie zrób przegląd psa w poszukiwaniu kleszczy!
Pamiętaj, że psy nie pocą się jak ludzie ale rozpraszają ciepło dysząc, więc musisz mieć pod ręką wodę lub dostęp do źródła wody z którego Twój pupil może w każdej chwili skorzystać.
5. Nie przesadzaj – podobnie jak człowiek, tak i pies nie przebiegnie od razu maratonu. Forma buduje się stopniowo, dlatego treningi z pupilem rozpocznij od łatwiejszych i krótszych tras. Pies musi przyzwyczaić się do biegania z Tobą.
Nie przesadzaj z odległością oraz z częstotliwością treningów. Twój przyjaciel musi odpocząć tak samo jak Ty. 
Pamiętaj, że pies przyzwyczaja się do treningów, więc jeśli będziecie biegać o określonej porze dnia musisz być przygotowany na to, że Twój pupil będzie czekał na Ciebie pod drzwiami ze smyczą w pysku. Jest to dodatkowa motywacja ;)
6. Dieta – sam/a wiesz, że podczas treningu dieta jest bardzo ważnym elementem. Twój pies też będzie takiej potrzebował. Najlepiej w tym wypadku zwrócić się do weterynarza aby skomponował odpowiednią dietę dla Twojego pupila.

Poszperałam troszkę w Internecie i powiem Wam, że w sklepach internetowych dla zwierząt można znaleźć całą gamę akcesoriów do biegania z naszym pupilem. Ceny nie są też specjalnie wygórowane. Oto kilka przykładów tego, co udało mi się znaleźć np. smycze i szelki do uprawiania joggingu:

Źródło:

 
Źródło:


Źródło:

Źródło:
Źródło:

lub inne akcesoria, np. silikonowe miski czy psią apteczkę:

Źródło:


Źródło:

Jako osoba pragmatyczna, kupię te "amerykańskie akcesoria" dopiero wtedy, gdy okaże się że wspólne bieganie sprawdza się zarówno dla mnie, jak i dla psa. Na razie wystarczy nam długa smycz, worki na psie kupki i trasa koło rzeczki ;)


A teraz jak to wszystko ma się do mojego psa:

Kajusia, to 12 letni kundelek, który (odpukać), póki co jest bardzo zdrowy i ruchliwy, nie ma też żadnej nadwagi :) Po wizycie u weterynarza wiem, że możemy biegać max. 1-2 razy w tygodniu po ok 3-4 km (plus oczywiście regularne spacerki). Jak już wspomniałam pies jest bardzo grzeczny i słucha moich poleceń, nie jest agresywny w stosunku do innych biegaczy, psów czy rowerzystów (w sumie to ma ich w nosie). Ma jednak mały problem z rozproszeniem uwagi :) Biegniesz sobie, a tu nagle pies odskakuje bo KONIECZNIE! musi powąchać jakiś krzaczek :) Ale to chyba mogę przypisać do uroków biegania z psem. 
Myślę, że z czasem, gdy nasze wspólne biegowe doświadczenie będzie rosło dopiszemy kilka nowych zasad :) Jednak na dzień dzisiejszy tylko to udało mi się wygłówkować.
Przepraszam za brak zdjęcia ze wspólnego biegu ale niestety mój aparat rozmazuje ruszające się postacie i stwierdziłam, że lepiej nie silić się nad zdjęciem :)
E.