poniedziałek, 31 marca 2014

Paznokcie tygodnia - mów mi Misiu

W tym tygodniu mam na paznokciach słodkie misie. Ale chyba mi nie do końca wyszły, bo ciągle ktoś rozpoznawał w nich inne zwierzęta: koty i myszy. Są tylko na dwóch paznokciach, stwierdziłam, że na każdym to będzie przesada. Zastosowałam więc mój ulubiony zabieg: kropki. Jak Wam się podoba efekt? 



M.

niedziela, 23 marca 2014

Moja pielęgnacja cery



Może zabrzmi to nieco próżnie, ale ostatnio kilka osób pochwaliło moją cerę: koleżanki, kosmetyczka, pani w drogerii. Dlatego postanowiłam podzielić się z Wami moim sposobem pielęgnacji cery. Dużo tu będzie produktów Bielendy, ale ten post nie jest reklamą tej firmy. Mam cerę alergiczną i są tylko dwie firmy, które mogę kupić "w ciemno", bo wiem, że mnie nie skrzywdzą. Są to właśnie Bielenda i Dermika. Najwyżej nic nie zrobią, ale nie dostanę mega wysypki jak po Ziaji albo AA. A, że Bielenda jest tańsza...

Moja cera idealna nie jest, ale z odpowiednimi kosmetykami jakoś nad nią panuję. Moje problemy to:
  • tłusta cera,
  • suche skórki na nosie i przy brwiach,
  • rozszerzone pory,
  • nierówny koloryt,
  • uczulenie na co drugi kosmetyk.
Po przeprowadzce do miasta moja buzia wyglądała okropnie, tutejsza woda jej nie służy. Na całej twarzy łuszczyła mi się skóra, wzmogło się świecenie i wyskakiwały niechciane niespodzianki. Teraz sytuacja jest opanowana dzięki dobraniu odpowiedniej pielęgnacji. 

Rano:
  • przemywam twarz hydrolatem (ulubione to głogowy i truskawkowy), nie myję twarzy wodą,
  • nakładam na twarz krem brzozowy z firmy Sylveco (tu będzie zmiana, krem jest bardzo przeciętny, ale żal mi go wyrzucić),
  • pod makijaż nakładam krem CC z Bielendy.
 
Wieczorem:
  • demakijaż płynem micelarnym (obecnie Bielenda, ale poprzednik Dermika była lepsza, mam wrażliwe oczy),
  • mycie twarzy pianką z firmy Himalaya, do mycia używam WYŁĄCZNIE wody przegotowanej,
  • krem nawilżający na noc do cery suchej z serii Bielenda Pharm,
  • krem pod oczy z tej samej serii,
  • dodatkowo nos smaruję olejem z żurawiny, bardzo pomaga na suche skórki,
  • w razie potrzeby nakładam pod krem serum do cery odwodnionej z firmy Dermedic, bardzo fajne, lekkie a jednocześnie świetnie nawilża.
 
1-2 razy w tygodniu:
  • maseczka: używam zamiennie algowej maski wybielającej z Bielendy (kocham ją, jak chcecie to napiszę recenzję, moje odkrycie roku) i maseczki rosyjskiej z serii Receptury babuszki Agafii do 35 roku życia, obie pięknie nawilżają i wyrównują koloryt cery,
  • przy mojej łuszczącej się skórze bez peelingu ani rusz. Obecnie mam 2 w 1 enzymatyczny peeling drobnoziarnisty z Bielendy, ale szału nie ma. Mój ulubieniec to peeling enzymatyczny z Dermiki z żółtą glinką, fajny jest też drobnoziarnisty peeling z Perfecty,
  • zarówno pod maskę algową jak i po peelingu stosuję wspomniane już serum.
 
Raz na 4-6 tygodni:
  • mikrodermabrazja u kosmetyczki: usuwa martwy naskórek i wyciąga z porów wszelkie zanieczyszczenia, mam za sobą 3 zabiegi i na pewno będą kolejne.
Jak widać nie używam żadnych kosmetyków matujących, stawiam na nawilżanie. Kiedyś próbowałam różnych kremów matujących, ale te nawilżające lepiej mi służą. A na wyrównanie kolorytu mogę polecić też wszelkie wyciągi z truskawki. Miałam już hydrolat, olejek, sproszkowany ekstrakt i maseczkę. Cera potem jest ukojona, ma wyrównany koloryt i jest mięciutka w dotyku.

Mam nadzieję, że komuś przyda się ten wpis.
M.

Wiosenne przesilenie

W tym roku wyjątkowo ciężko przechodzę wiosenne przesilenie. Cytując moją koleżankę, Urszulę, odczuwam wewnętrzne fuj. Chodzę zmęczona, mam kiepski nastrój, brakuje mi energii, co widać też podczas treningów. Do tego doszły problemy z trawieniem i zatrzymywaniem wody. Nie ma co czekać aż samo przejdzie, trzeba działać! Dlatego każdy dzień zaczynam od szklanki wody z cytryną i sokiem z aloesu (o jego właściwościach pisałam TU), sok piję też przed snem. Staram się pić dużo wody niegazowanej, ostatnio chyba trochę to zaniedbałam. Kupiłam sobie również suplement diety Bodymax. Kiedyś już mi pomógł w walce z przesileniem, mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. Bodymax to mieszanka żeń-szenia oraz witamin i minerałów. Jest kilka wersji tego suplementu, ja biorę Bodymax Plus. Ma on pomóc w walce ze zmęczeniem, podnieść odporność, wspomóc sprawność fizyczną i umysłową. Piję też zioła na oczyszczanie, żeby pozbyć się nadmiaru wody i wspomóc nerki. Wybrałam mieszankę z firmy Big-Active z serii "Ziola mnicha". Jej skład wygląda tak: herbata zielona (35%), korzeń mniszka z zielem (20%), liść pokrzywy (13%), liść mięty pieprzowej, ziele krwawnika (10%), koszyczek rumianku, liść melisy. W smaku całkiem niezła.


A Wy wspomagacie się jakoś w czasie przesilenia? Podzielcie się swoimi sposobami.
M.

piątek, 7 marca 2014

Czas na coś nowego - trening HIIT

Do ślubu coraz mniej czasu, wypadałoby zacząć szukać sukienki. Jednak z kilku opornych miejsc tłuszcz nie chce zejść, a chciałabym czuć się pewnie w czasie przymiarek. Dlatego stwierdziłam, że czas wprowadzić do ćwiczeń coś nowego: trening HIIT. Zainspirowały mnie do tego dwa blogi: Agaty (której blog uwielbiam) i Pauliny (nowe odkrycie blogowe). Agata jest zawodową instruktorką fitnessu, ufam jej opinii, natomiast Paulina zainspirowała mnie swoją metamorfozą tyłeczkową ;) Dla zainteresowanych KLIK
 
Źródło
Trening HIIT to trening interwałowy, podczas którego przeplatamy ćwiczenia o bardzo wysokiej intensywności z ćwiczeniami o niższej intensywności. Pozwala to na podniesienie metabolizmu na kilka godzin po zakończeniu treningu. W pakiecie z redukcją tkanki tłuszczowej mamy podniesienie wytrzymałości, prędkości i siły. Według badań jest to trening skuteczniejszy od treningu aerobowego. Cóż, zobaczymy :) Należy pamiętać o kilku zasadach:
  • czas trwania to ok. 25 minut,
  • tego treningu nie można wykonywać codziennie, musimy zachować przynajmniej jeden dzień przerwy między sesjami HIIT, w pozostałe dni można wykonywać inne ćwiczenia,
  • pamiętamy o regeneracji,
  • należy zachować odpowiednią dietę, na Dukanie gdzie nie ma węglowodanów długo nie pociągniemy,
  • nie są to ćwiczenia dla początkujących,
  • trzeba dać z siebie 200%.
Znalazłam ciekawy artykuł na SFD, który obala niektóre reguły, dla zainteresowanych tematem KLIK Ja nie jestem na tyle obeznana, żeby to jakoś skomentować. 

Ponieważ w tym miesiącu ćwiczę w towarzystwie Cassey Ho, również trening HIIT zaczerpnęłam z jej kanału. Na razie mam za sobą dwie sesje z tym filmikiem i powiem Wam, że jest moc!


Cassey poleca wykonać pokazane ćwiczenia w 3 seriach. Za pierwszym razem zrobiłam dwie serie, ale nie w każdym ćwiczeniu dałam radę zrobić odpowiednią liczbę powtórzeń. Za drugim razem zrobiłam wszystkie powtórzenia w dwóch seriach. Mam nadzieję, że za trzecim podejściem uda mi się zrobić 3 serie. Moja kondycja znacznie spadła od kiedy przestałam biegać. Mam zamiar do tego wrócić na wiosnę. Ewelina jest hardkorem, biega w każdą pogodę. Ja panicznie boję się powrotu przewlekłego zapalenia pęcherza, nic fajnego mieć przez 4 miesiące non-stop stan podgorączkowy. Ale dość marudzenia! Jak na razie treningi mi się podobają: są krótkie, treściwe, pot leje się po tyłku, oddech się urywa. Poza tym wystarczą 3 sesje w tygodniu a sam trening jest dość krótki. W pozostałe dni ćwiczę z innymi filmikami z tego kanału, za każdym razem tworzę inny zestaw. Dzięki temu mi się nie nudzi. Zwracam dużą uwagę na ćwiczenia pośladków, chcę tyłeczek jak Hurija ;)

A Wy próbowałyście takich treningów? Co o nich sądzicie?
M.

poniedziałek, 3 marca 2014

Ulubieńcy lutego

Postanowiłyśmy raz w miesiącu przedstawić Wam rzeczy/kosmetyki/ćwiczenia/wszelkiej maści produkty, które nas w tym czasie zachwyciły. Dajcie znać czy takie posty Was interesują :) A więc jedziemy! 
Najpierw ulubieńcy Marty:
1. Herbata biała z Big Active - tajska cytryna i kwiat granatu. Uzależniłam się od niej, mam opakowanie w pracy i w domu. Kiedyś próbowałam wersji z płatkami róży, ale mi nie smakowała. Herbata biała ma mnóstwo zdrowotnych właściwości: dużą zawartość wit. C, zawiera dużo związków antyoksydacyjnych i antymutogennych, i dwa razy więcej polifenoli niż herbata zielona.

2. Zoeva 110 - pędzel do konturowania. Nie wiem jak mogłam bez niego nakładać bronzer. Uwielbiam go.

3. Clinique Redness Solutions - podkład do twarzy. Po raz pierwszy w życiu kupiłam sobie wysokopółkowy podkład. I nie żałuję! Idealny kolor, bardzo trwały i wygląda naturalnie na twarzy. Nie kryje jakoś ekstra mocno, ale dla mnie wystarczająco.

4. Acne-derm - maść na pryszcze. Bardzo mi pomogła, przez obecną pogodę moja cera myśli, że już jest wiosna i dopadł mnie wiosenny wysyp. Miałam kilka naprawdę wielkich potworów na twarzy i szyi, maść pomogła im się szybciej zagoić.

5. Kanał Blogilates - w tym miesiącu najczęściej ćwiczyłam z Cassey. Teściowa stwierdziła, że schudłam, więc chyba efekty już widać. Niestety w nowym mieszkaniu nie posiadam wagi, a centymetr kupiłam dopiero kilka dni temu, dlatego nie mogę zweryfikować wyników. Ale tyłek widocznie się podniósł i zaokrąglił :) Będę kontynuować ćwiczenia i za miesiąc dam znać ile cm ubyło.


Ulubieńcy Eweliny:

1. Krem antyseptyczny kojąco-osłaniający - zachęcona wieloma pozytywnymi recenzjami na Wizażu postanowiłam go wypróbować. Może na początku ciężko ją było dostać, bo w żadnej aptece niestety go nie znalazłam ale na szczęście wpadł mi w ręce w Realu. Producent: Środek pomocniczy stosowany w leczeniu zranień, skaleczeń, drobnych oparzeń, ran, różnego rodzaju wysypek, grzybiczych infekcji skórnych. Krem zawierający wyciąg z aloesu ma silne właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybiczne. Zawiera także tlenek cynku, który przyspiesza gojenie się ran. Indyjska marzanna i niepokalanek pięciolistny mają właściwości antyseptyczne, wspomagają leczenie skaleczeń.


Skład: /składniki aktywne/ Indian Aloe (Aloe Vera), Five-leaved Chaste Tree (Vitex Negundo), Almond (Prunus Amygdalus), Indian Madder (Rubia Cordifolia), Borax Anhydrous (Tankana), Zinc Calx (Yashad Bhasma).
/składniki pozostałe/ Aqua, Propylene Glycol, Glyceryl Stearate SE, Cetyl Palmitate, Liquid Paraffin, Cetyl Alcohol, Stearic Acid, Polyoxylated Alcohol, Dimethicone, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Fragrance, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Propylparaben.   

Plusy:
+ faktycznie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia – jestem chora i cały czas mam katar, a mimo to mój nos nie jest czerwony i zatarty J
+ przyspiesza gojenie się ran
+ matuje
+ nie jest tłusty
+ nadaje się jako baza pod makijaż ale do cery tłustej
+ ładny ziołowy zapach
+ jest bardzo wydajny
+ szybko się wchłania
+ koszt kremu to ok 5,00 zł

Minusy:
- ciężko go dostać
- może lekko wysuszać skórę, mi osobiście to nie przeszkadza, bo mam tłustą cerę ale osobom o suchej skórze, raczej nie poleciłabym na stosowanie na całą twarz.

Na pryszcze go nie stosowałam, bo mimo wszystko wolę stosować leki zapisane przez dermatologa. Ale na mój podrażniony i zaczerwieniony nos spisał się idealnie.


2. Tangle Teezer - to raczej nie jest mój ulubieniec miesiąca, a ulubieniec życia. Mam bardzo dużo włosów, które są niestety cienkie i plączą się niemiłosiernie. Rozczesywanie ich po każdym myciu (myje codziennie) było katorgą – już myślałam nad tym czy by ich nie ściąć do ucha! Na szczęście uratował mnie Tangle Teezer i jego cudowna moc. Może i wygląda jak plastykowy badziew ze sklepu „Wszystko za 5 zł” ale on naprawdę potrafi zdziałać cuda. Podobno jego sekret tkwi w specjalnie ułożonych „włoskach”.


Plusy:
+ rozczesuje włosy, nawet na mokro. Od kiedy go mam nie wyrywam włosów podczas szczotkowania.
+ zamyka łuskę włosa
+ teezerem można robić świetny masaż głowy
+ łatwo się go myje

Minusy:
- jest dość drogi ale z drugiej strony kupuje się go na kilka lat (dopóki plastykowe włoski się nie odkształcą).
- troszkę uklepuje włosy

Nie wyobrażam sobie życia bez teezera, do tego stopnia, że kupiłam również wersję kompaktową aby zawsze go mieć przy sobie. Do tej szczotki przekonał się nawet mój chłopak. Zakochał się od pierwszego uczesania. Namówiłam również wszystkie dziewczyny w bibliotece do jej zakupu. I myślę, że od tej chwili to nie tylko mój ulubieniec ale wszystkich lasek z wypożyczalni ;)




M. i E.

P.S. A Wy? Używałyście już któregoś z powyższych? Może macie inne zdanie? :)