poniedziałek, 24 sierpnia 2015

AA Mikrodermabrazja wygładzająca - zabieg domowy

Ostatnio zakochałam się w maseczkach. Nakładam maseczkę na twarz, siadam z książką i wyobrażam sobie jak moja skóra staje się z minuty na minutę piękniejsza :)
Moje poszukiwania doprowadziły mnie do Rossmanna i do 3 etapowego zabiegu Mikrodermabrazji wygładzającej z firmy AA. najpierw pomyślałam sobie, że to pewnie jakaś ściema, bo mikra w salonie kosztuje ok 50-70 zł, a tu maseczka 10 razy tańsza... no ale czego nie robi się żeby być piękną, postanowiłam wypróbować to cudo :) 


Zabieg składa się z 3 etapów/kroków, całość trwa 20 minut:
Krok 1 - głęboki peeling (3 min.), który dokładnie oczyszcza cerę. Na zamieszczonej ulotce dokładnie opisano w jaki sposób należy masować skórę aby efekt był najlepszy.
Krok 2 -  maseczka (10 min.) + masaż, również opisany na ulotce.
Krok 3 - nałożenie kremu. Krem jest lekki, ładnie pachnie i szybko się wchłania.



Efekt? Po użyciu cera była bardzo świeża, delikatna i dokładnie oczyszczona. Nie miałam żadnych podrażnień czy zaczerwienień, nic mnie nie piekło i nie swędziało. Może nie czułam się jak po zabiegu mikro w salonie kosmetycznym ale na pewno miałam wrażenie bardziej oczyszczonej skóry niż po "zwykłej" maseczce czy peelingu.
Niestety nigdzie nie opisano jak często należy go wykonywać. Po sobie wiem, że moja skóra twarzy jest dość gruba i zwykłą mikrę w salonie mogę spokojnie robić raz na tydzień, także podejrzewam, że w przypadku tego zabiegu będzie podobnie :)

Znacie może jakieś podobne pakiety zabiegów? Nie wiem, czy coś mi się przywidziało czy przypadkiem z Bielendy nie widziałam czegoś podobnego? :)

E.

piątek, 14 sierpnia 2015

Czas na urlop! Czyli jak się spakować aby niczego nie zabrakło.

Jestem samozwańczym mistrzem pakowania :) Pakowanie plecaka sprawia mi olbrzymią przyjemność ale nie tylko to, przemyślenia co ze sobą zabrać, szykowanie listy, ewentualne zakupy przed wyjazdem. Uwielbiam... Ale domyślam się, że chodzą po tym świecie osoby, które tego nie lubią. I to właśnie dla nich jest ten wpis :) 

Nie potrafisz czy nie lubisz się pakować? Nigdy nie wiesz co ze sobą zabrać? Wyjazd jest na tydzień, a Ty pakujesz rzeczy jakby miało Cię nie być miesiąc? Żarty o kobietach pakujących walizki są chyba tak popularne, jak te o Chucku Norrisie :) Poniżej przedstawiam kilka moich wskazówek (niezbyt odkrywczych), które sprawią, że na myśl o pakowaniu nie będzie Ci się otwierał nóż w torebce :)
1. Najważniejsze jest dopasowanie swojej garderoby do miejsca, w które jedziesz. Wiadomym jest, że jeśli jedziesz np. do Hiszpanii, to nie zapakujesz 4 polarów, kurtki przeciwdeszczowej i kaloszy. To raczej rzeczy, których nie będziesz miała okazji założyć na przechadzkę po gorących uliczkach Barcelony :)
A'propo przechadzek, jeśli twój urlop będzie obfitował w chodzenie, nie zapomnij zabrać ze sobą wygodnego obuwia! To samo tyczy się gór - japonki na Giewoncie to nie szyk mody a idiotyzm! Chyba się starzeję, bo od dłuższego czasu wyznaję zasadę, że japonki powinno się nosić tylko na plaży lub basenie.

2. Co w takim razie zapakować do walizki? Może posłuży mi tu za przykład moja walizka do Barcelony (wyjazd 10 dniowy):
  • 1 sweterek z długim rękawem;
  • 2 pary krótkich spodenek;
  • 1 sukienka (która pasuje do sandałów);
  • 1 spódnica;
  • koszulki na krótki rękaw sztuk 10 (w tym koszulka FC Barcelony, bo będziemy na meczu). Jeśli okaże się za mało, to zawsze mogę którąś przeprać:)
  • buty: adidasy, sandały, japonki pod prysznic;
  • bielizna (w tym piżama i strój kąpielowy);
  • kapelusz (obowiązkowy!);
  • okulary.



Final. Nie biorę kurtki "w razie czego", kolejnej pary butów, żeby pasowała do sukienki czy kolejnej pary spodni. Starczy mi to co mam. Zawsze w razie mega nagłej potrzeby mogę sobie coś kupić, wolałabym nie, bo ceny tam są powalające ale w razie czego zdaję sobie sprawę, że nie jadę na zupełne pustkowie :)

3. Sporządź listę rzeczy, które musisz wziąć ze sobą. Ja taką listę robię kilka dni przed wyjazdem. Dlaczego? Bo przeważnie o czymś zapominam i w ten sposób mam czas żeby coś do niej dopisać :) Pamiętaj żeby zacząć od rzeczy najważniejszych jak np. lekarstwa, które stale przyjmujesz, dokumenty, bilety lotnicze/autobusowe czy np. wymienione pieniądze :D Listę możesz spisać na karteczce, a następnie przykleić ją np. do lodówki (wybierz jakieś rzucające się w oczy miejsce). W kalendarzu (to mój sposób), pod warunkiem, że często do niego zaglądasz :) Mamy XXI wiek, więc z pomocą przyjdą Ci również setki aplikacji dostępnych do pobrania.

4. Kosmetyki w wersji mini lub 2w1. Jeśli Twoja pielęgnacja nie wymaga stosowania konkretnych specyfików, to codzienne kosmetyki możesz zastąpić tymi w wersji mini lub 2w1 np. szampon i żel pod prysznic w jednym. Zajmą mniej miejsca w walizce i będą lżejsze, a Twoja uroda nic na tym nie straci :)

5. Jeśli już wszystko masz przygotowane to możemy pakować walizkę. Na dnie walizki układamy najcięższe rzeczy np. buty, książki (polecam zabrać czytnik :)), czy spodnie. Na wierzch zostawiamy rzeczy, które są najlżejsze i mogą się pognieść lub zniszczyć. Kosmetyki czy buty warto zapakować w oddzielne foliowe torebki, żeby nie pobrudziły pozostałych ubrań. Oddzielnych opakowań wymaga również bielizna ale to chyba wszyscy wiedzą :)

Pożyteczne tipy:
- na wyjazd staraj się wybierać ubrania, które się nie gniotą. Jeśli jednak jest to niemożliwe, to pamiętaj, że pogniecioną bluzkę możesz "wyprasować" poprzez powieszenie jej w łazience po prysznicu :) W ten sposób zagniecenia ładnie się rozprostują.
- jeśli zabierasz ze sobą gotówkę, pamiętaj o odpowiednim jej zabezpieczeniu. Rozłóż ją w kilku miejscach np. bagażu, torebce i kurtce. Dzięki temu jeśli zgubisz pieniądze lub zostaniesz okradziony nie pozostaniesz bez środków. 
- jeśli podróżujesz samolotem, pamiętaj żeby najcenniejsze rzeczy spakować do bagażu podręcznego. Nie ma nic gorszego jak zaginiona walizka na lotnisku.
- jeśli lecisz z samą walizką podręczną, to dobrym patentem jest założenie najcięższych rzeczy na siebie :)


Kaja bardzo chce jechać z nami :)
Dodałybyście coś nowego? A może macie swoje sposoby pakowania? :) 
Miłego pakowania i udanego urlopu życzę! :)
E.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Chroń skórę przed słońcem!

Wkurza mnie ostatnio bardzo częsty widok na ulicy: ludzie w szale upału porozbierani niemalże do gołego, bez koszulek lub w koszuleczkach na ramiączka. Z nieba leje się żar, bo nie można tego inaczej nazwać, a te durnie pociskają na rowerze w największym upale w koszuleczce na ramiączka, niemalże słychać jak ich skóra skwierczy na słońcu niczym boczek na grillu. Podejrzewam, że 90% z nich nie użyło żadnego filtru przeciwsłonecznego, a jazda na rowerze to chyba wg nich idealna okazja na piękną opaleniznę. Brak odpowiedniego okrycia i brak kapelusza to idealne warunki do trafienia na izbę przyjęć każdego szpitala. Jak to mawiała moja babcia "brak pomyślunku" TOTALNY!
Może moja reakcja jest dość ostra ale przeżyłam udar słoneczny i nikomu  nie polecam takich doznań. 
Ok a teraz do właściwego tematu :) Przez szalejące upały i mocne słońce moja cera szaleje i cierpi. Nie tylko zaczyna wydzielać dużo więcej sebum ale również pojawiły się na niej przebarwienia. Ogólnie wyglądam dość śmiesznie. Na kościach policzkowych cera jest dużo ciemniejsza niż na pozostałej części twarzy - wyglądam jakbym użyła brązera:) Niestety nie ma się z czego cieszyć i trzeba z tym walczyć.
Jako, że cały kolejny tydzień będziemy z moim ślubnym w Barcelonie, gdzie słońce jest dużo bardziej "ostre", postanowiłam się porządnie przygotować i udałam się po ratunek do mojej ulubionej pani dermatolog, która zawsze wyciąga moją buzię z największych tarapatów.
Oto co od niej mam:
  • VICHY Ideal Soleil. Żel fluid do twarzy optymalizujący opaleniznę SPF +50;
  • Bielenda, Bikini nawilżające mleczko do opalania +30 SPF;
  • IWOSTIN LUCIDIN, Serum na noc redukujące przebarwienia;
  • PHARMACERIS OCTOPIROX Kojący krem do twarzy +15 SPF;
  • LA ROCHE-POSAY KERIUM DS.
Na razie niewiele Wam mogę powiedzieć o tych kosmetykach, bo większość z nich przyszła do mnie wczoraj. Troszkę dłużej, bo około tydzień znam się z filtrem. Szukałam idealnego filtra do twarzy, z przeznaczeniem do cery tłustej i problematycznej. Pani dermatolog poleciła mi właśnie albo VICHY Ideal Soleil albo LA ROCHE-POSAY ANTHELIOS lub Avene Cleanance High Protection. Szczerze powiem, że nie wiem czemu wybrałam akurat VICHY, chyba dlatego, że na wizażu ten filtr miał najmniej negatywnych opinii. Jak pisałam stosuję go od około tygodnia i póki co jestem zadowolona, nie zapycha, nie bieli ale niestety świecę się jak choinka w Boże Narodzenie. 
LA ROCHE-POSAY KERIUM DS pisałam Wam w poprzednich ulubieńcach miesiąca TU. Bardzo się cieszę, że pani dermatolog również jest jego fanką i mogę dalej go stosować :)

Ochrona przeciwsłoneczna to podstawa.
VICHY Ideal Soleil. Żel fluid do twarzy optymalizujący opaleniznę SPF +50
Bielenda, Bikini nawilżające mleczko do opalania +30 SPF
Pozostałe kremy do ochrony i pielęgnacji.
IWOSTIN LUCIDIN, Serum na noc redukujące przebarwienia.
PHARMACERIS OCTOPIROX Kojący krem do twarzy +15 SPF.

A Wy jak chronicie swoją skórę latem? Może używałyście któregoś z powyższych kosmetyków? Powiecie czego mogę się spodziewać?:)

E.

sobota, 8 sierpnia 2015

Nie zapomnij się nawodnić!

Z nieba żar się leje, leżę przytulona do wiatraka ze szklanką chłodnej wody w łapce. Niezbyt dobrze znoszę taką pogodę. Ale muszę sobie jakoś z tym radzić. W upały należy pamiętać o pisiu odpowiedniej ilości płynów. Warto też zwrócić uwagę na to, jakie to są płyny. Moim ulubieńcem jest woda z cytryną i malinami. Doskonale gasi pragnienie i orzeźwia. 




Jeżeli decydujemy się na wodę mineralną, powinniśmy przy takiej temperaturze zwrócić uwagę na rodzaj tej wody. Z potem tracimy głównie sód, chlor i potas, dlatego warto wybrać wodę zawierającą te składniki. Co prawda taka woda mineralna nie dostarczy odpowiedniej ilości tych pierwiastków, ale to na pewno będzie lepszy wybór niż np. zimna cola. Ja dodatkowo sięgam po owoce bogate w potas: czereśnie i truskawki. Można też sięgnąć po napoje izotoniczne, ale to jakoś nie moja bajka. A czego lepiej unikać? Alkoholu i kawy ze względu na ciśnienie, mocnej herbaty, która wypłukuje elektrolity (kawa zresztą też). Pamiętajmy, że cola i energetyki to też kofeina, która wypłukuje magnez i potas z organizmu. No i zawierają mnóstwo cukru.

A Wy czym gasicie pragnienie w upał?
M.