niedziela, 3 maja 2015

Zakupy na Zrób Sobie Krem

Bardzo lubię kombinować z półproduktami kosmetycznymi, a od kiedy odkryłam hydrolaty nie kuszą mnie żadne toniki w drogeriach. Nie mam jednego ulubionego sklepu z półproduktami, zamawiam tam, gdzie jest to czego akurat potrzebuję. Na ZSK był akurat mój ulubiony hydrolat, więc zamówienie złożyłam i z niecierpliwością czekałam na przesyłkę. Oto co przyszło:


To nie jest całe zamówienie, robiłam je razem z koleżanką (pozdrawiam A :*). Dzięki temu przesyłka była darmowa i wpadło trochę gratisów :) 


Ekstrakt z soku truskawki - Moja buzia kocha wszystko co truskawkowe. Ekstrakt jest bogaty w kwasy owocowe, witaminę C, B,E,K,PP, żelazo, fosfor, wapń, siarkę, jod, potas, brom. Działa odżywczo, antyoksydacyjnie wygładza, rozjaśnia, ujędrnia suchą zwiotczałą cerę. Stymuluje lepsze ukrwienie skóry, poprzez wspomaganie procesu syntezy kolagenu wpływa na jędrność i elastyczność skóry, wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych, rozjaśnia skórę i wpływa na spłycenie zmarszczek. To oczywiście opis producenta, ale działanie potwierdziłam na sobie.
Hydrolat geraniowy - mój absolutnie ulubiony hydrolat. Według opisu na stronie wykazuje działanie przeciwbakteryjne, antyseptyczne, ściągające, przeciwpodrażnieniowe, uśmierzające, regulujące gruczoły łojowe, antyoksydacyjne i wzmacniające naczynia krwionośne. W moim przypadku koi cerę, wyrównuje jej koloryt, zwęża pory. Buzia jest jaśniejsza, cera wygląda na wypoczętą, mniej się świeci. Polecam przelać hydrolat do buteleczki z atomizerem i spryskiwać twarz, zamiast przemywać wacikiem.
Macerat z amli - zamówiłam go do włosów. Wzmacnia cebulki i przeciwdziała wypadaniu. Włosy są odżywione, mocne i pięknie błyszczą.


Ekstrakt z kory wierzby białej - zawiera 15% salicyny. Ma ułatwiać złuszczanie warstwy rogowej naskórka, dlatego go zamówiłam. Dodaję go do balsamu do ciała kiedy smaruję nogi. Testuję, czy powstrzyma wrastanie włosków. Na razie wiem tylko, że strasznie śmierdzi.
Potrójny kwas hialuronowy 1,5% - chyba nie trzeba przedstawiać. Dodaję go do różnych kosmetyków w celu lepszego nawilżenia.
Hydrolat z jagodliny wonnej ylang ylang - bo chciałam spróbować czegoś nowego. Ten hydrolat ma uspokajać, koić i przywracać odpowiednie pH. Zobaczymy.


Organiczny olej rycynowy - kupiony z myślą o włosach. Miałam olej Khadi na bazie oleju rycynowego i był rewelacyjny. Jest pomocny przy wypadaniu włosów, rozdwajaniu końcówek i łamliwości włosów. 
Hydrolizat keratyny - wzmacnia, odbudowuje strukturę włosów i paznokci, nawilża i nadaje połysk oraz zdrowy wygląd. Dodaję go do maski do włosów i co jakiś czas wsmarowuję w paznokcie. To chyba moja czwarta buteleczka. 
D-panthenol 75% - czyli prowitamina B5. Wspomaga nawilżanie, leczy podrażnienia i oparzenia. Przyspiesza podział komórkowy. Dodaję go do wszystkiego: kremy, maseczki, odżywki do włosów, krem do rąk. Pomógł jak mąż poparzył się piekarnikiem.
Organiczny olej ze słonecznika - miałam kiedyś olejek myjący z Biochemii Urody właśnie na bazie oleju słonecznikowego. Ten zamówiłam do demakijażu twarzy.  


Organiczne/rafinowane masło babassu - była kiedyś odżywka z Isany z olejem babassu. Uwielbiałam ją, niestety została wycofana. Chcę sprawdzić czy czysty olej tak samo dobrze wpłynie na moje włosy. Testowanie trwa.
Organiczny olej z miodli indyjskiej - zwany też Neem. Kolejny olej kupiony z myślą o włosach. Leczy choroby włosów i skóry głowy. 

Mieliście któryś z tych produktów? Coś się sprawdziło? Coś rozczarowało?
M.
 

5 komentarzy: