czwartek, 21 maja 2015

Puder rozświetlająco kryjący Paese

Już od jakiegoś czasu szukałam rozświetlacza bez widocznych drobinek, który dawałby piękny efekt tafli na policzkach. Słynny Mary-Lou Manizer z the Balm jest dla mnie zdecydowanie za ciepły. W sumie chciałam coś z efektem WOW, a w sumie kupiłam coś w sam raz do dziennego makijażu. W mojej ulubionej drogerii dałam się namówić na puder rozświetlająco kryjący z firmy Paese. Czy jestem zadowolona? I tak i nie.

Miron bardzo chciał mi pomóc

Przede wszystkim chciałam coś dającego mocniejszy efekt, taki wiecie: łaaaaaał! Chciałam jednolitej, chłodnej tafli. Puder Paese nie daje tak mocnego efektu, ale za to pięknie wygląda w codziennym makijażu, nie ma drobinek, ładnie komponuje się z moją chłodną karnacją. Dodatkowym plusem jest to, że nie robi mi krzywdy przy mojej mieszanej cerze, która lubi się świecić. Ale to nadal nie jest TO.




Ma bardzo wygodne i solidne opakowanie z lusterkiem. W komplecie jest gąbeczka, ale jej nie używam. Wolę moje pędzle. Puder ma bardzo przyjemny zapach i fajną konsystencję, wygodnie się ko aplikuje na twarz. Łatwo można stopniować efekt, ciężko z nim przesadzić. Kosztował 19,90 zł.





Efekt jest przyjemny, ale bardzo delikatny. W sam raz do dziennego makijażu. Nadal szukam czegoś mocniejszego. Jeżeli znacie rozświetlacz bez drobinek, w chłodnym odcieniu, ale nie prosiaczkowo-różowy, to dajcie znać w komentarzach.
M.

3 komentarze: