wtorek, 19 listopada 2013

Co mnie motywuje



Kilka dni temu, kiedy rozkładałam na podłodze swoją matę do ćwiczeń, mój narzeczony zapytał z małym niedowierzaniem „Naprawdę Ci się chce?”. Pewnie, że mi się chce! To pytanie natchnęło mnie do napisania tego posta. Co mnie motywuje:

1. Widzę rezultaty moich starań. Moja droga do obecnej wagi jest długa i pełna złych decyzji i nietrafionych działań (hmm.., a może post Moja fitnessowa historia?). Ale od kiedy porządnie wzięłam się za siebie, zaczęłam inaczej jeść i ćwiczyć coś innego niż machanie nóżką i bezsensowne trzaskanie brzuszków, widzę rezultaty moich starań. Od początku mojej „drogi” schudłam 10 kg.

2. Komplementy od narzeczonego, rodziny i znajomych. Ł. (narzeczony) ciągle chwali moją talię, uwielbiam tego słuchać :) I koleżanki z pracy ciągle powtarzają, że tak fajnie teraz wyglądam, tak o siebie dbam. A pani z sekretariatu, wspominając początki mojej pracy zapytała „Pani Marto, a z pani to taka fajna kluseczka była, prawda?”.

3. Ewelina, która rano w pracy pyta „Ćwiczywszy?”. Dobrze jest mieć kogoś, kto Cię wspiera i motywuje do dalszej pracy.

4. Jestem zdrowsza. Od kiedy zmieniłam dietę skończyły się niektóre moje dolegliwości, cera i włosy też się poprawiły. Aktywność fizyczna wspomaga też maje leczenie endokrynologiczne.

5. Poprawa kondycji. Jeszcze niedawno mogłam tylko pomarzyć o zrobieniu choć jednej męskiej pompki, a biegania szczerze nienawidziłam. Teraz jestem dumna z siebie i ciągle pracuję na jeszcze lepsze rezultaty.

6. Wiem co mi grozi. Moja siostra jest przykładem młodej kobiety z problemami hormonalnymi, która za bardzo nic z tym nie robi. Pochłania duże ilości fast foodów i cukru, nie uprawia żadnego sportu. Jest otyła, co przy naszym mikrym wzroście bardzo rzuca się w oczy. Chorujemy na to samo, więc najprawdopodobniej wyglądałabym tak jak ona.

7. Mam więcej energii. Po skończonym treningu jestem w stanie zrobić więcej niż zrobiłabym po obejrzeniu nowego odcinka „Supernatural”. Ogarnę mieszkanie, poczytam książkę, ozdobię doniczkę decoupagem. A potem obejrzę swój serial.

8. Pomiary i zdjęcia. Dzięki temu czarno na białym widzę ile mnie ubyło. 


Źródło

Oglądam czasami zdjęcia „przed” i „po” zamieszczone w sieci, ale podchodzę do nich dość sceptycznie. Moja przygoda z Ewą Ch. nuczyła mnie sceptycznego podejścia to treningów-cud. Teraz wolę oglądać zdjęcia dziewczyn, które ciężko pracują na swoje ciało, zarówno na siłowni jak i w kuchni. 

Źródło
Źródło
M.

2 komentarze:

  1. mnie najbardziej motywują właśnie rezultaty własnych starań, oglądam fotki z wakacji i widzę że jest super, ale chcę, żeby było jeszcze super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 3mam kciuki i będę tu zaglądać! Walczę z kilkoma kilo nadwagi i ćwiczę wytrwale z nadzieją na ładniejsze niż do tej pory kształty.
    Ostatnio wspomagam się niemieckim koncentratem z glukozą, witaminami i czerwoną herbatą DrSlym. Pomaga przy wahaniach cukru we krwi. Dzięki temu rzadziej rzucam się na jedzenie podczas diety ;) Oprócz tego staram się jak najwięcej tańczyć (to moja pasja).

    OdpowiedzUsuń