niedziela, 15 września 2013

Ewa Chodakowska medialny gigant?

Wybierając dziś w sklepie składniki do szarlotki odruchowo udałam się do stoiska z gazetami (uwielbiam prasę). Zwykle nie przeglądam plotkarskich pisemek ale gdy zobaczyłam kolejny raz Ewę Chodakowską na okładce to łapki mi opadły. Tym razem jest w Grazii i narzeka na to, że fanki odwróciły się od niej po ostatniej sesji w Vivie! I zapewnia, że jest zwykłą dziewczyną z sąsiedztwa* Taaak oczywiście.
Poszperałam w Internecie i powiem coś, co już pewnie każda z Was sobie uświadomiła. Otóż Ewa Chodakowska jest olbrzymią marką, a za jej nazwiskiem stoi olbrzymia machina marketingowa.
Od jakiegoś czasu moje zmysły (wzrok i słuch), gwałcone są jej osobą dosłownie wszędzie. Nie zdziwię się nawet, gdy przemysł zaangażuje w to mój węch np. specjalne perfumy na siłownię a'la Ewa Chodakowska "Zapach endorfin" albo "Endorfinowe szaleństwo".
Jako jedne z niewielu blogerek siedzących w temacie fitnessu nie wypowiadałyśmy się o postaci naszej wspaniałej polskiej trenerki.
Zdanie jest tylko i wyłącznie moje – Ewelina:
Ewa ruszyła mój zad i jestem jej za to dozgonnie wdzięczna. Nie robiąc ze mnie egoistki widzącej wyłącznie mój zadek – ruszyła miliony Polek, w tym Martę i Gosię :) Zainspirowała mnie do pracy nad sobą, tylko że dalej poszłam sama, bez niej. Ale to już zupełnie inna historia, nie na dziś :)
To, co teraz dzieje się wokół jej osoby według mnie jest przerostem formy nad treścią. Nie będę wnikać, które ćwiczenia źle wykonuje, nie będę poruszać kasowania niepochlebnych postów na jej fb, ani jej sztucznych piersi (tu akurat nie wiem o co ta wojna?!), jej sekty fanek i tekstów typu: "krytykujesz zamiast wziąć się do roboty. Pewnie jesteś gruba i brzydka!". Nic nie powiem również o jej pyskówkach z fankami na Instagramie – bo wszystkie z Was już o tym słyszały i dokładnie wiecie jak to wygląda.
Chciałabym jedynie zwrócić Waszą uwagę na rozmiar marketingowego szaleństwa pt. Ewa Chodakowska:

(książka pełna pustych stron do zapełnienia przez czytelniczkę, ćwiczeń które znajdziemy na YT + kilka przepisów)

Źródło
(z opisu wynika, że ten tytuł jest powtórką z rozrywki, z jedną różnicą – jest na 12 m-cy)

(DJ Ewa zapewni Ci również specjalną muzykę do ćwiczeń. Po co słuchać tego co mówi?!)


Źródło
Źródło

Źródło
(czyli "ćwicz i dziel się radością" – całkiem rozsądne, w końcu firma sportowa, moim zdaniem bardzo fajna kampania)


(Ewa i Play? – wtf?!)

I na koniec mała konkluzja: dobry sukces nie jest zły, pod warunkiem, że nie pchasz się dosłownie wszędzie i nie dorabiasz do tego fałszywej filozofii! 
Żeby nie było, że jestem hejterką na obronę Ewy powiem, że moim zdaniem Ewa jest świetna w motywowaniu ludzi, potrafi ruszyć zadki miliona Polek i przekonać je, że dzięki ćwiczeniom zmienią całe swoje życie (to z resztą prawda). Powinna napisać książkę motywacyjną, a nie vademecum jej ćwiczeń dostępnych w internecie i na płytach, która sprzedaje się wyłącznie dlatego, że jest sygnowana jej nazwiskiem. Taki poradnik, który pokaże co robić gdy myślisz, że nie masz już siły, jak się podbudować i spiąć zad! JEstem przekonana, że Ewa świetnie by sobie z tym poradziła. Z chęcią sięgnęłabym po taki tytuł i myślę, że nie tylko ja**
 

Dziękuję za uwagę, Ewelina

Marta kazała mi dodać coś od siebie: Amen ;)

* nie przeczytałam całego artykułu, więc szerzej nie będę się wypowiadać na temat jego treści.

** książkę czysto motywującą napisała Jillian Michaels. Serdecznie polecam ten tytuł, na prawdę daje kopa - Bez ograniczeń twoje życie może być wyjątkowe.

*** chciałabym uprzedzić komentarze "endorfinek", które mogą pojawić się pod tym wpisem: jestem szczupłą 27-latką, która ciężko pracuje nad swoim ciałem. Fakt, że nie ćwiczę z Ewą jest moim w pełni świadomym i suwerennym wyborem! Nie jestem również zazdrosna o jej sukces, bo przecież gdyby nie on raczej bym o niej nie usłyszała :)

16 komentarzy:

  1. O tych pyskówkach z fankami nie wiedziałam ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja powiem tak - nie interesuje mnie kompletnie szum medialny wokół niej. Interesuje mnie to, co dzięki niej osiągnęłam. Ćwiczenia przynoszą skutki (to jest fakt), a reszta mnie nie interesuje.
    Amen.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amen.A poza tym ją uwielbiam:)

      Usuń
    2. Na mnie jej programy nie podziałały, a ćwiczyłam z nią 10 miesięcy. Ale skoro u Was są efekty, to super, tak trzymajcie :) Każdy wybiera aktywność, która mu pasuje i przynosi efekty. W tym wpisie Ewelinie bardziej chodziło o to, że to zmierza troszkę w złym kierunku. Ewa naprawdę potrafi motywować, a traci czas i energię na różne troszkę nieprzemyślane projekty.
      M.

      Usuń
    3. Każda aktywność fizyczna przynosi rezultaty jeśli się ją wykonuje prawidłowo. Dodatkowo ważna jest dieta.
      Ewa jest świetna! Chociaż ćwiczyłam z nią 2 razy i stwierdziłam, że za słabe ćwiczenia jak dla mnie to i tak twierdzę że robi dobrą robotę!
      Ale ile ludzi tyle opinii :-)

      Usuń
    4. Ja dietę muszę trzymać ze względów zdrowotnych. Mam nietolerancję glukozy, więc cukry i niektóre węglowodany wyeliminowałam z diety całkowicie. Nie wiem czemu ćwiczenia Ewy na mnie nie podziałały, ćwiczyłam wszystkie jej programy oprócz Killera. Ale faktem jest, że jak tylko przerzuciłam się na inną aktywność cm zaczęły spadać. Może jestem fenomenem ewoopornym.
      M.

      Usuń
    5. Może potrzebujesz innych ćwiczeń z inną intensywnością i nakierowane na inne partie niż Ewa proponuje- dlatego zmiana dała lepszy efekt niż ćwiczenia z nią :-)
      Mnie ta kobieta fascynuje:-)

      Usuń
  3. ona jest już zwyczajnie w świecie nudna, już jej czas mógłby się skończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no proszę cie :% jej czas mógłby się skończyć? ale co na tym świecie czy jak? ;-)

      Usuń
  4. mi się wydaje, że teraz jest już apogeum jej popularności więc ciągnie ile może... ale nie wiem czy uda jej się utrzymywać na topie przez następne lata.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewa i mnie ruszyła z kanapy, ale szybko przerzuciłam się na co innego, od zimy jej profil na FCB z fitnessowego zmienił się w lanserski i szczerze mówiąc obrzydło mi strasznie słowo "endorfiny"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jej profil pokazuje teraz tylko i wyłącznie jej piękne i udane życie osobiste, gdzie to nie jeździ i czego nie robi, nie widzę tam żadnej motywacji i go odlubiłam jakiś czas temu;)

      Usuń
  6. Ja niestety nie mogę się przekonać do trenigów z Ewką. Niby wszystko fajnie, ale po jakimś tygodniu dany trening staje się nudny. Wolę sobie urozmaicać :) Zresztą słyszałam opinie o tym, że źle wykonuje ćwiczenia, a ja jako, że dopiero niedawno zaczęłam ćwiczyć nie wiem, że wykonuje je źle i powtarzam jej błędy, a wolałabym tego uniknąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. a i zobacz jeszcze stworzyła motywujący kalendarz http://www.ewachodakowskapisze.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry, jestem zainteresowana współpracą z Państwa blogiem, proszę o kontakt, wspolpraca@armadeo.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też zaczynałam z Ewą, a raczej dzięki niej, ale dziś osobiście nie mogę już jej słuchać i oglądać. Masz rację - ona jest wszędzie, a ponad to jest machiną marketingową - tak jak napisałaś:)

    OdpowiedzUsuń