sobota, 16 stycznia 2016

DermoFuture kuracja do twarzy z nanopeptydami i komórkami macierzystymi - recenzja

Jakiś czas temu zaczęłam rozglądać się za serum do twarzy. Lubię po peelingu lub pod maskę algową nałożyć ten rodzaj kosmetyku. Zastanawiałam się nad serum z profesjonalnej linii Bielendy, ale te sera są ważne tylko przez miesiąc od otwarcia. Nie ma szans, żebym zdążyła je zużyć. Długo szukałam czegoś z innej firmy, zależało mi żeby były to komórki macierzyste. Co prawda od pań w drogeriach słyszałam, że jestem na nie za młoda, ale ja wyznaję koreańskie podejście do pielęgnacji: lepiej przeciwdziałać zmarszczkom zanim się pojawią, niż próbować wyprasować kremem te już powstałe. Kolejnym wyznacznikiem moich poszukiwań był olej arganowy, a raczej jego brak w składzie. To teraz wszechobecny składnik kosmetyków, a moja skóra źle na niego reaguje. W końcu w Hebe trafiłam na Kurację do twarzy z nanopeptydami i komórkami macierzystymi z firmy DermoFuture. Kosztowała ok. 35 zł. 


Opis producenta:
Serum z nanopeptydami i komórkami macierzystymi o silnym działaniu przeciwstarzeniowym. Rewitalizuje komórki skóry, pobudzając procesy regeneracji i odbudowy. Podnosi poziom nawilżenia. Odżywia skórę i wzmacnia jej funkcje metaboliczne. Redukuje zmarszczki i wpływa na większą sprężystość i jędrność skóry, napinając ją i ujędrniając. Produkt przeznaczony do cery dojrzałej, pozbawionej elastyczności, zwiotczałej.
Działanie:
·         uelastycznia i napina skórę oraz zwiększa jej gęstość
·         rewitalizuje komórki skóry
·         nawilża i odżywia skórę
·         zmniejsza głębokość zmarszczek
·         intensyfikuje procesy regeneracji skóry
·         wzmacnia funkcje metaboliczne skóry.



Serum używam już od kilku tygodni i jestem bardzo zadowolona z zakupu. Nakładam je 1-2 razy w tygodniu, najczęściej po peelingu. Opakowanie to buteleczka z ciemnego szkła, do tego mamy bardzo wygodną pipetkę, którą łatwo można dozować kosmetyk. W tym przypadku to przydatne, ponieważ serum jest dość wodniste. 


Co mi się tak podoba w tym kosmetyku:
  • jest wydajny,
  • bardzo szybko się wchłania do matu, nie pozostawia żadnej lepkiej warstwy na buzi,
  • świetnie nawilża,
  • wygładza,
  • cera jest rozjaśniona i promienna,
  • skóra robi się wyraźnie bardziej sprężysta.
Nie posiadam zmarszczek, więc nie wiem czy to serum coś na nie poradzi. Jak na moje potrzeby sprawdza się bardzo dobrze i na razie nie rozglądam się za innym kosmetykiem tego typu. A Wy macie jakieś ulubione serum do twarzy?
 M.

5 komentarzy:

  1. Skoro świetnie nawilża, to bardzo chętnie bym je wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, ciekawa rzecz! Może też kupię jak trafię na to :)
    Ja akurat kocham argan, ale ostatnio jest jeszcze w Polsce olej z drzewa marula ( drzewo słoni), może być lepszy dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardzo lubię sera. Kupiłam sobie takie z Bielendy nawilżające, ale zacznę używać po kremach Skin Perfection.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie, lepiej przeciwdziałać :) Muszę się wybrać do Hebe i przyjrzeć mu się bliżej :)

    OdpowiedzUsuń