poniedziałek, 14 marca 2016

Stosik lutowy

Wpis z książkami przeczytanymi w styczniu cieszył się dużą liczbą wyświetleń, dlatego wracam do Was z wpisem o stosiku książek przeczytanych w lutym.


Zacznę od dołu:
1. Olga Gromyko, Rok szczura. Wędrowniczka KLIK
Drugi tom trylogii, też całkiem udany. Czekam więc na tom trzeci. 
2. Maciej Stuhr w rozmowie z Beatą Nowicką, Stuhrmówka KLIK
Wywiad rzeka ze Stuhrem juniorem. Czytało się świetnie. Chyba głównie dzięki humorowi (podpisy pod zdjęciami wymiatały) i jakiejś takiej lekkości w snuciu opowieści o swoim życiu. Czytając miałam wrażenie szczerości, ale bez ujawniania bardzo osobistych spraw (opowieści o rozwodzie tu nie ma). W książce znajdziemy mnóstwo anegdot zarówno z życia prywatnego i zawodowego Maćka. 
3. Aneta Jadowska, Szamański blues KLIK
Pierwszy tom nowej serii jednej z moich ulubionych autorek fantasy. Kto czytał książki o Dorze na pewno kojarzy jej kumpla Witkaca, który jest szamanem. To właśnie o nim książka. W pierwszym tomie próbuje rozwikłać zagadkę śmierci noworodków w toruńskim szpitalu, a ma to związek ze zbrodniami sprzed lat. Jadowska mnie nie zawiodła, czekam na kolejny tom.
4. Aneta Jadowska, Złodziej dusz KLIK
Właściwie zaczęłam czytać coś innego, ale fizycznie zaniemogłam i potrzebowałam czegoś znajomego, żeby za bardzo się nie wysilać intelektualnie. A, że właśnie czytałam o Witkacu, to sięgnęłam po Dorę. Bardzo lubię wracać do książek, dlatego jak czytam w poradnikach o minimalizmie radę, żeby się ich pozbyć, to mnie coś strzela. W tej części nasza wiedźma szuka stukniętego maga, który porywa magicznych i drenuje ich moce. 
5. Aneta Jadowska, Bogowie muszą być szaleni KLIK
W tym tomie dla odmiany Dora musi zapobiec małej apokalipsie w postaci wojny między wampirami, wilkami a magicznymi. Taki drobiazg.
6. Marta Szarejko, Zaduch. Reportaże o obcości KLIK
Na okładce napisano, że o trzydziestolatkach z małych miejscowości, którzy przenieśli się do dużych miast. Okej, mam 30 lat (prawie), pochodzę z małej miejscowości, a mieszkam w większym mieście. No dobra, Warszawa to nie jest, ale stwierdziłam, że może być ciekawe. I nie jest. Już dawno żadna książka mnie tak nie zirytowała. Jest tak cholernie jednostronna i subiektywna. Otóż wedle wszystkich tych historii, jeśli spełniasz powyższe warunki (30 lat, z małej miejscowości do dużego miasta), to na pewno masz kompleksy. A jak twierdzisz, że nie masz to i tak masz. Wstydzisz się rodziców, którzy pewnie nawet nie wiedzą z której strony otworzyć książkę. Czujesz, że nie przynależysz ani do wsi (bo za mądry), ani do wielkiego miasta (bo nie aż tak mądry i obyty). A wszyscy rówieśnicy z miasta to wyłącznie dzieci prawników, lekarzy, profesorów, mówiący 3 językami, od dziecka chodzą do teatru i opery co najmniej raz w tygodniu. Okej, na pewno zdarzają się przypadki jak te opisane w książce, ale to wszystko jest tak napisane, jakby innych ludzi nie było. 

A Wy czytaliście ostatnio coś ciekawego? A może coś Was wkurzyło jak mnie Zaduch?

2 komentarze:

  1. Chyba pora bliżej przyjrzeć się książkom Anety Jadowskiej:) Jeszcze nie miałam okazji czytać niczego tej autorki, ale mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam ich jeszcze... A i ostatnio nie trafiały mi się na szczęście wkurzające lektury :), ale za to miałam parę średnich. Np. "Moja mroczna strona" Zevin, co do której miałam po "Między książkami" wysokie oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń