Od wczoraj jestem na urlopie. W końcu! Przede mną 4 tygodnie wolności. W tym roku nigdzie nie wyjeżdżam, wypadałoby zacząć oszczędzać na ślub ;-P Dlatego postanowiłam wykorzystać te dni na odpoczynek, nadrobienie zaległości książkowo-filmowych, spotkania ze znajomymi i oczywiście na aktywność fizyczną. Skoro mam teraz więcej czasu będzie mi łatwiej zadbać o regularność posiłków i rozplanować intensywniejszy trening. Mam zamiar zwiększyć liczbę treningów siłowych, nie rezygnując przy tym z biegania. Chciałabym dorzucić też nieco pilatesu. Do tej pory wieczorem biegałam ALBO ćwiczyłam siłowo. W rezultacie biegałam 3-4 razy w tygodniu i tylko 1-2 razy ćwiczyłam siłowo. Teraz rano macham hantlami a wieczorem idę biegać. Myślę, że wplotę w to jeszcze pilates z Cassey Ho. Na podstawie treningów Jillian Michaels i tego co wyczytałam na forum sfd rozpisałam sobie cztery treningi, w których nie brakuje pompek, planków i squatów wszelakich. Nawet cięższe hantle sobie kupiłam.
Na początku urlopu zważyłam się i zmierzyłam obwody, zaczęłam też zapisywać co ćwiczyłam danego dnia. Na koniec urlopu zrobię podsumowanie z kolejnymi pomiarami. Ostatnio zaniedbałam regularność posiłków, obiady jadłam zbyt późno i to niestety widać. Ale cóż, od narzekania jeszcze nikt nie schudł, dlatego:
Źródło |
M.
4 tyg. urlopu? szczesciara!
OdpowiedzUsuńMam parę dni nieodebranego urlopu z zeszłego roku, to sobie zaszalałam, a co :)
OdpowiedzUsuńUrlop jest po to, żeby wypocząć i zregeneriować siły, więc nie ma co przesadzać z wygórowanymi oczekiwaniami, co do treningów itp. Miłego :)
OdpowiedzUsuńAleż ja odpoczywam :) Ale fajnie tak sobie wieczorkiem śmignąć rundkę: chłodny wiaterek znad wody, las szumi. Sama przyjemność! A w przerwie od literek (zboczenie zawodowe) pomachać chwilę hantlami. Moje treningi nie są jakieś ciężkie, za cienka jestem na to ;)
Usuń