wtorek, 27 sierpnia 2013

Tygodniowe wyzwanie agrafkowe - podsumowanie

Minął juz tydzień, więc nadszedł czas na podsumowanie. Agrafkowałam się wytrwale przez tydzień zgodnie z rozpiska, ale niestety nie zanotowałam żadnych ubytków w centymetrach. ALE w ciągu tygodnia cellulit widocznie sie zmniejszył, a w tym czasie nie stosowałam żadnych swoich kremów, balsamów antycellulitowych ani baniek chińskich. Tak więc trud nie poszedł na marne :) Na pewno włączę agrafkę do swoich treningów. Mam nadzieję, że w końcu i w udach zacznę tracić cm. Trzymajcie kciuki.

M.

7 komentarzy:

  1. Czekamy na jakieś zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nieśmiała jestem ;) A po drugie mój jedyny osiągalny fotograf ma prawą rękę w gipsie.

      Usuń
  2. Agrafka jest skuteczna, na blogu kwasnazelka.blogspot.com dziewczyna pokazywała efekty 3tygodniowego agrafkowania. Efekt mega, sama od czasu do czasu sięgam po agrafkę, niestety jakoś nie regularnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie mi się wydaje, że w moim przypadku 7 dni to za mało. Na mnie wszystko wolniej działa. Może to zasługa popsutej tarczycy, nie wiem. Ale z agrafki nie zrezygnuję, na pewno będę jej używać.

      Usuń
  3. Fajnie, że widzisz rezultaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kusząca ta agrafka. w końcu pomogła na ten nieszczęsny kobiecy kłopot :) ciekawa jestem jaki efekt można osiągnąć przy regularnym stosowaniu przez dłuższy czas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetestuję na sobie i dam znać. Włączyłam agrafkę do swoich treningów.

      Usuń