Do napisania tego posta natchnęła mnie rozmowa z moją
siostrą. Robiłyśmy zakupy w Biedronce i zauważyłam, że pakuje do koszyka
jogurty owocowe. Siostra i jej mąż od kilku lat borykają się z nadwagą, ich
nawyki żywieniowe pozostawiają wiele do życzenia. Dlatego zwróciłam jej uwagę,
że taki jogurt to przecież sam cukier, na co ona, że lepiej żeby jej mąż zjadł
na kolację to niż kanapkę, tym bardziej, że nie jada owoców. Więc kazałam jej
przeczytać skład tego jogurtu. Nie dość, ze był w nim cukier, to jeszcze syrop
glukozowo-fruktozowy. A na cały kubeczek jogurtu była pewnie jedna truskawka.
No samo zdrowie, nie uważacie? Na kolację jak znalazł.
Od jakiegoś czasu ze względów zdrowotnych (nie chodzi tu o
odchudzanie) musiałam bardzo ograniczyć cukier. Wtedy to zaczęłam uważnie
czytać etykietki na produktach zanim wpakowałam je do swojego koszyka w
sklepie. Przedtem nie miałam pojęcia, że praktycznie do wszystkiego można
wpakować cukier i JEDNOCZEŚNIE syrop glukozowo-fruktozowy. Ale cóż to takiego?
Źródło |
Syrop ten otrzymuje się ze skrobii kukurydzianej przetworzonej za pomocą enzymów lub kwasów. Najpopularniejszy obecnie syrop zawiera 55% fruktozy i 41% glukozy. Ma on postać bezbarwnej lub jasnożółtej cieczy. Producenci tak go lubią i pakują wszędzie gdzie się da, ponieważ jego płynna postać ułatwia dawkowanie, a niska lepkość ułatwia jego rozlewanie, transport, a zwłaszcza dozowanie. Ponadto nie ulega krystalizacji i zapobiega krystalizacji sacharozy, dlatego często w jednym produkcie występuje zarówno cukier jak i nasz syropek. Gdzie go dodają?
- do napojów bezalkoholowych, gazowanych i niegazowanych, np. cola, herbata mrożona, tonik, itp.,
- do napojów izotonicznych i energetyzujących,
- do soków owocowych,
- do napojów alkoholowych, np. likierów czy owoców w alkoholu,
- do mlecznych napojów fermentowanych,
- do mleka zagęszczonego,
- do lodów,
- do dżemów, galaretek, deserów, kompotów, wsadów owocowych do jogurtów,
- do sałatek i konserw rybnych.
Syrop glukozowo-fruktozowy bardzo sprzyja tyciu, ponieważ fruktoza w nim zawarta nastawia organizm na
produkcję tkanki tłuszczowej, zwłaszcza gromadzącej się wokół narządów
wewnętrznych. Eksperymenty przeprowadzone na myszach dowiodły, że w przypadku
pochłaniania syropu w dużych ilościach w chudnięciu nie pomaga nawet
zmniejszenie porcji żywieniowych. Dzięki niemu możemy nabawić się cukrzycy typu 2, ponieważ gwałtownie
zmienia poziom insuliny i glukozy we krwi. Sprawia też, że organizm staje się
odporny na leptynę, czyli hormon
odpowiedzialny między innymi za uczucie sytości. W rezultacie jemy coraz więcej
i oczywiście tyjemy. Syropek hamuje wytwarzanie ATP, który jest jednym ze związków, z których organizm czerpie
energię. Podwyższa też poziom złego
cholesterolu LDL i trójglicerydów.
Z innych przyjemnych rzeczy przyczynia się do zwiększenia możliwości
wystąpienia zespołu jelita drażliwego
i może powodować zaćmę cukrzycową.. Jillian
Michaels opisała syrop glukozowo-fruktozowy w swojej książce „Opanuj swój
metabolizm” (str. 147-149), której recenzja pojawi się już wkrotce.
Niech ten post będzie dla was przestrogą. Nigdy nie
zwracałam uwagi na składy produktów, które w siebie pakowałam. Nawet jak się
odchudzałam z diety eliminowałam tylko słodycze, nie zwracałam uwagi, że
pochłaniam mnóstwo cukru w jogurtach, sokach i innych „zdrowych” przekąskach.
Jaki jest efekt? Mam początki nieprawidłowej
tolerancji glukozy (ang. IGT - Impaired Glucose Tolerance). Jeśli nie będę
się pilnować nabawię się cukrzycy typu 2. Z „cukrowych” przyjemności zostawiłam
sobie tylko słodzenie kawy.
M.