Chciałybyśmy dziś podzielić
się z Wami kawałkiem naszego bibliotekarskiego świata.
Jak nie trudno się
domyślić książki niszczą się przez częste czytanie. Takie, które zasługują na
mały „lifting” oddajemy do oprawy. Może nie byłoby w tym nic dziwnego i
wyjątkowego, gdyby nie kolory okładek.
Poprzedni introligator
zwracał nam książki w jednolitej skóropodobnej okładce – brzydkiej i nudnej.
A oto, co wróciło ostatnio
od introligatora:
Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce ale kolorowe i optymistyczne okładki chyba są dużo ładniejsze od poprzednich :) Co o tym sądzicie? :)
pięknie to wygląda, jeszcze bardziej zachęca do czytania :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie lepiej, taki wojenny granat nie zachęca bynajmniej do lektury
OdpowiedzUsuńStudenci będą wniebowzięci :)
OdpowiedzUsuń