Ponad tydzień temu dostałam od Sephory maila z zaproszeniem na konsultację stanu cery z marką Clinique. Na spotkaniu miałam otrzymać spersonalizowaną konsultację diagnozującą stan cery przeprowadzoną przez eksperta marki, listę dopasowanych kosmetyków do pielęgnacji, zestaw próbek w prezencie. Takie spotkania są organizowane w Sephorach co jakiś czas, ale jakoś nigdy mnie na nie nie ciągnęło. Tym razem i tak planowałam zakup kilku kosmetyków z tej linii, więc postanowiłam się na nie wybrać. Na takie spotkanie trzeba się umówić, co oczywiście zupełnie wyleciało mi z głowy. Bardzo się ucieszyłam, kiedy otrzymałam telefon z zaproszeniem na ten weekend. Umówiłam się na sobotę o 18. Wczoraj zaciekawiona weszłam do Sephory....
...i wyszłam z niej z tą torebką. Nigdy nie byłam na takiej konsultacji, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Na początku przemiła konsultantka przeprowadziła ze mną wywiad, żeby określić jakie są problemy i potrzeby mojej cery. Po wywiadzie przeprowadziła "badanie" palcami. Według Pani Patrycji moja cera jest typem mieszanym w kierunku cery suchej. Jest też bardzo cienka i delikatna, stąd zaczerwienienia i wrażliwość. Mam też rozszerzone pory na nosie i policzkach. Mocną stroną mojej buzi jest sprężystość i jednolity koloryt bez przebarwień (dziękuję, mikrodermabrazjo!). Po diagnozie stanu cery konsultantka zmyła mi makijaż i przeszła do prezentowania i testowania dobranych dla mnie produktów. Najpierw omówiła wszystkie kosmetyki, a potem wzięła się do nakładania ich na twarz.
Po prawej jest lista dobranych kosmetyków |
Zbliżenie na kwestionariusz, dopiero teraz widzę na nim kilka nieścisłości, podrażnienia mam akurat często od kosmetyków |
Po zastosowaniu wszystkich kroków pielęgnacji został na nowo nałożony makijaż, oczywiście kosmetykami Clinique. Pani Patrycja stwierdziła, że podkład nie jest potrzebny, wystarczy korektor i puder. Dla dodania kolorytu nałożyła na policzki róż.
Po wszystkich tych zabiegach buzia była gładka i nawilżona, makijaż był delikatny i subtelny. Nic mnie nie podrażniło, nie uczuliło. Trochę się tego bałam, bo kiedyś na stronie Clinique zamówiłam zestaw miniatur i trochę mnie skrzywdziły (szczególnie tonik). Na koniec wybrałam kosmetyki, które chciałam kupić (i tak planowałam ich zakup), a konsultantka dorzuciła mi kosmetyczkę z miniaturami i dwie odlewki maseczek.
Zawartość torby |
Zdecydowałam się na zakup mydła do twarzy i kremu pod oczy. Mydło już kiedyś miałam w formie miniaturki, świetnie oczyszcza i jest bardzo wydajne. Natomiast na krem All About Eyes Rich czaiłam się już od jakiegoś czasu. Po nałożeniu go podczas konsultacji podjęłam ostateczną decyzję o jego zakupie. Był bardzo drogi (169zł), ale moja skóra pod oczami jest ostatnio w opłakanym stanie i moje poprzednie kremy sobie z tym nie radziły. Praca przy komputerze w marnym świetle, przy niskiej temperaturze, z wysuszającym powietrze piecykiem elektrycznym sprawia, że mam bardzo wysuszoną skórę, nie tylko pod oczami. Ale tylko w tym miejscu czuję ciągle nieprzyjemne ściągnięcie.
Moje zakupy |
Dodatkowo otrzymałam upominek w postaci kosmetyczki wypełnionej miniaturami kosmetyków marki i dwie próbki maseczek, ponieważ niemożliwe było ich wypróbowanie podczas konsultacji.
Pierwsza maseczka to Pore Refining Solutions Charcoal Mask, która ma odblokować i zwęzić pory. W składzie ma glinkę i węgiel. Druga maseczka to Moisture Surge Overnight Mask. Jak nazwa wskazuje jest to maseczka nawilżająca do stosowania na noc.
Kolorowa kosmetyczka kryje 5 miniatur:
- mniejszą wersję mydła do twarzy,
- serum pod oczy All About Eyes,
- krem intensywnie nawilżający Moisture Surge,
- tusz High Impact Mascara,
- pełnowymiarowa pomadka w kolorze 17 Rosette.
Cieszę się, że w końcu zdecydowałam się skorzystać z takiej konsultacji. Co prawda Ameryki nie odkryłam co do stanu mojej cery, ale miałam okazję wypróbować kilka nowych kosmetyków i całkiem przyjemnie spędziłam czas. No i pakiet prezentów też poprawił mi humor.
M.
Urocza kosmetyczka! :)
OdpowiedzUsuńbardzo ladnie tu
OdpowiedzUsuń