I kolejny rok za nami! Nam 2015 minął jak z bicza strzelił - to był rok wielu zmian. Przeprowadzki, wyprowadzki, zawirowania w pracy, problemy zdrowotne i ważne życiowe decyzje. W zeszłym roku nie zrobiłyśmy wpisu o postanowieniach noworocznych, w tym postanowiłyśmy się z Wami nimi podzielić.
Marta
Uwielbiam robić listy, więc i listy postanowień nie mogło w tym roku zabraknąć. Sama lubię czytać takie blogowe wpisy, więc czemu się tym nie podzielić ;)? Nie jestem jedną z tych osób, które potrzebują nowego roku, nowego miesiąca, czy choćby poniedziałku, żeby wprowadzić jakieś zmiany czy zmienić nawyki. Ale i tak co roku robię listę postanowień noworocznych.
1. Urządzić biblioteczkę. W nowym mieszkaniu mam pokój, który mam zamiar przekształcić w domową biblioteczkę z kącikiem do rękodzieła. Jak na razie mam tam tylko pomalowane ściany na docelowy kolor i wstawiony fotel do czytania. Na razie szukam w sieci inspiracji, bo pokój jest dość wąski i mało ustawny.
2. Przeczytać 52 książki. Takie samo postanowienie miałam w 2015, ale nie dałam rady, przeprowadzki i remonty zajęły za dużo czasu. Codzienne dojeżdżanie do pracy PKSem miała ten jeden plus - w drodze zawsze czytałam książkę, było to jakieś 2 godziny dziennie.
3. Robić więcej zdjęć. Ostatnio robię tylko zdjęcia na bloga albo dla kota. Ale wpis na blogu Aliny z designyourlife.pl o PROJECT LIFE bardzo mnie zainspirował. W szufladzie czekają też albumy SMASH BOOK do zapełnienia. Z tym postanowieniem łączy się kolejne.
4. Założyć konto na Instagramie. Nasz blogowy obsługuję Ewelina, ale ostatnio chodzi za mną taka myśl, że chciałabym założyć swoje konto.
5. Być bardziej aktywną blogerką. Chciałabym wrzucać przynajmniej 2 posty tygodniowo i "dobić" do 100 obserwatorów. Pomożecie?
6. Częściej być off-line. Tracę za dużo czasu na głupoty.
7. Spróbować diety bezglutenowej. Nietolerancja glutenu to częsta przypadłość przy Hashimoto, niestety lekarze skierowań na badania nie dają a taki test to kilka stówek. Taniej sprawdzić to w praktyce, podobno różnicę w samopoczuciu można zauważyć dosłownie po kilku dniach.
Ewelina
U mnie noworoczne listy do rzadkość, nie robię ich, bo nie chcę być rozczarowana po zaledwie kilku tygodniach ;) Ale w tym roku trenuję silną wolę i asertywność, więc postanowiłam spisać sobie kilka postanowień. Jak ich nie dotrzymam to konsekwencje będą ciężkie.
Najbardziej zależy mi na 3 pierwszych postanowieniach, bo mają związek z moim zdrowiem, z którym ostatnimi czasy krucho. W październiku zdiagnozowano u mnie Hashimoto, tym samym dołączyłam do martowego grona. Uczę się jak z nim żyć, jak utrzymywać się w dobrym zdrowiu i samopoczuciu. Czasami jest to nauka metodą prób i błędów, więc droga jest ciężka.
Moja dewiza na 2016 rok - Zadbaj o siebie!
1. Kontynuować dietę bezglutenową - od jakiegoś czasu bardzo źle czułam się po większości posiłków. Nie wiedziałam z czym jest to związane. Nie zmieniałam diety, nic nowego do niej nie wprowadzałam. W tym czasie wyszło hashi i poszukiwania informacji o chorobie. Na pierwszy plan rzuciła mi się informacja o tym, że osoby z hasi bardzo często nie tolerują glutenu. Najpierw uznałam, że to na pewno mnie nie dotyczy, bo przecież wcześniej wcinałam cieplutkie, chrupiące buły i było ok. Niestety bóle brzucha stały się codziennością i postanowiłam spróbować. Już po 3 dniach poczułam olbrzymią różnicę - brak bólu brzucha, zero wzdęć i gazów. Stety - niestety od 2 miesięcy jestem na diecie bezglutenowej. Przez to, że moja nietolerancja jest nieduża, unikam jedynie "dużych" dawek glutenu. Pieczywo, makaron, mąkę czy bułkę tartą zamieniłam na bezglutenową, kasze jedynie bezglutenowe: jaglana, gryczana, ryż, płatki jaglane i ryżowe. Jem więcej warzyw niż dotychczas. Jest wiele plusów tej diety, przede wszystkim czuję się bardzo dobrze i plan jest taki żeby to kontynuować i bez żalu patrzeć w sklepie na piękne bułeczki.
2. Szykowanie jedzenia do pracy - ten podpunkt jest ściśle związany z pierwszym. Jeśli nie mam jedzenia do pracy, to często zdarza mi się jeść niezdrowo. Idę do Biedry pod pracą i kupuję jakieś świństwo. Cierpi na tym tylko mój organizm i w sumie moja kieszeń, bo wiadomo, że takie codzienne zakupy są dość nieekonomiczne. Jakoś ciężko poświęcić mi z 15 min wieczorem żeby upichcić coś na drugi dzień. Muszę nad tym popracować w tym roku :)
3. Regularne ćwiczenia - 4 miesiące temu w miesiąc przytyłam 4 kg!! Szok ze stresem. Teraz, kiedy mam już super tabletki regulujące moje hormony wszystko wróciło do normy. Waga wyjściowa, jak pół roku temu czyli 65 kg (przy wzroście 173 cm), niby nie jest źle ale wydaje mi się, że przy takiej chorobie nie można pozwolić sobie na leżenie na niećwiczenie...
4. Przeczytać minimum 53 książki w 2016 - standardowe postanowienie. Z tym akurat jestem spokojna ;) Lubimy Czytać podpowiada mi, że w 2015 r. przeczytałam 53 książki. Plan na 2016 - oby nie mniej niż 53 ;)
Powyższe postanowienia to konieczność - tym razem bez jaj. Mam jeszcze kilka mniej ważnych:
- przeczytam nie mniej książek niż w 2015 r. czyli min. 53, bo w 2015 właśnie tyle przeczytałam (no w sumie 53,5 bo byłam w środku "Jednego z nas");
- wziąć się za mój angielski;
- znaleźć sobie jakieś dodatkowe hobby.
Ewelina
U mnie noworoczne listy do rzadkość, nie robię ich, bo nie chcę być rozczarowana po zaledwie kilku tygodniach ;) Ale w tym roku trenuję silną wolę i asertywność, więc postanowiłam spisać sobie kilka postanowień. Jak ich nie dotrzymam to konsekwencje będą ciężkie.
Najbardziej zależy mi na 3 pierwszych postanowieniach, bo mają związek z moim zdrowiem, z którym ostatnimi czasy krucho. W październiku zdiagnozowano u mnie Hashimoto, tym samym dołączyłam do martowego grona. Uczę się jak z nim żyć, jak utrzymywać się w dobrym zdrowiu i samopoczuciu. Czasami jest to nauka metodą prób i błędów, więc droga jest ciężka.
Moja dewiza na 2016 rok - Zadbaj o siebie!
1. Kontynuować dietę bezglutenową - od jakiegoś czasu bardzo źle czułam się po większości posiłków. Nie wiedziałam z czym jest to związane. Nie zmieniałam diety, nic nowego do niej nie wprowadzałam. W tym czasie wyszło hashi i poszukiwania informacji o chorobie. Na pierwszy plan rzuciła mi się informacja o tym, że osoby z hasi bardzo często nie tolerują glutenu. Najpierw uznałam, że to na pewno mnie nie dotyczy, bo przecież wcześniej wcinałam cieplutkie, chrupiące buły i było ok. Niestety bóle brzucha stały się codziennością i postanowiłam spróbować. Już po 3 dniach poczułam olbrzymią różnicę - brak bólu brzucha, zero wzdęć i gazów. Stety - niestety od 2 miesięcy jestem na diecie bezglutenowej. Przez to, że moja nietolerancja jest nieduża, unikam jedynie "dużych" dawek glutenu. Pieczywo, makaron, mąkę czy bułkę tartą zamieniłam na bezglutenową, kasze jedynie bezglutenowe: jaglana, gryczana, ryż, płatki jaglane i ryżowe. Jem więcej warzyw niż dotychczas. Jest wiele plusów tej diety, przede wszystkim czuję się bardzo dobrze i plan jest taki żeby to kontynuować i bez żalu patrzeć w sklepie na piękne bułeczki.
2. Szykowanie jedzenia do pracy - ten podpunkt jest ściśle związany z pierwszym. Jeśli nie mam jedzenia do pracy, to często zdarza mi się jeść niezdrowo. Idę do Biedry pod pracą i kupuję jakieś świństwo. Cierpi na tym tylko mój organizm i w sumie moja kieszeń, bo wiadomo, że takie codzienne zakupy są dość nieekonomiczne. Jakoś ciężko poświęcić mi z 15 min wieczorem żeby upichcić coś na drugi dzień. Muszę nad tym popracować w tym roku :)
3. Regularne ćwiczenia - 4 miesiące temu w miesiąc przytyłam 4 kg!! Szok ze stresem. Teraz, kiedy mam już super tabletki regulujące moje hormony wszystko wróciło do normy. Waga wyjściowa, jak pół roku temu czyli 65 kg (przy wzroście 173 cm), niby nie jest źle ale wydaje mi się, że przy takiej chorobie nie można pozwolić sobie na leżenie na niećwiczenie...
4. Przeczytać minimum 53 książki w 2016 - standardowe postanowienie. Z tym akurat jestem spokojna ;) Lubimy Czytać podpowiada mi, że w 2015 r. przeczytałam 53 książki. Plan na 2016 - oby nie mniej niż 53 ;)
Powyższe postanowienia to konieczność - tym razem bez jaj. Mam jeszcze kilka mniej ważnych:
- przeczytam nie mniej książek niż w 2015 r. czyli min. 53, bo w 2015 właśnie tyle przeczytałam (no w sumie 53,5 bo byłam w środku "Jednego z nas");
- wziąć się za mój angielski;
- znaleźć sobie jakieś dodatkowe hobby.
A jakie są Wasze postanowienia? Czy po części pokrywają się z naszymi? A może wcale ich nie robicie?
M. i E.
powdzenia w realizacji!
OdpowiedzUsuńPowodzenia dziewczyny!
OdpowiedzUsuńHmmm, ja jeszcze na Instagramie nie bywałam i nie wiem, czy się przekonam. Co do planów książkowych - bardzo popieram :) A co do calej reszty - trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMuszę więcej czytać to na pewno, na początek kupiłam kilka książek! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, u mnie też jeszcze setki nie ma. Pomagam i dołączam do obs. :)
OdpowiedzUsuńJa nie robię postanowień noworocznych :) po prostu realizuję cele, które wymyślam sobie na bieżąco :) wtedy nie czuję presji i udaje mi się wykonać wszystko, co założyłam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki . Oby wszystkich planów udalo się dotrzymać. Pozdrawiam Karolina
OdpowiedzUsuń