Tradycyjnie, z nastaniem nowego miesiąca, publikujemy swoich ulubieńców. Co skradło nasze serca w marcu?
1. Kosmetyki
Marta: Zawsze lubiłam kremy do twarzy z Bielendy. Dlatego kiedy testowana nowość okazała się bublem, bez zastanowienia sięgnęłam po wypróbowany specyfik. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że po bojach w zakurzonym magazynie moja buzia potrzebuje głębszego nawilżenia. Na szczęście akurat wtedy przyszła paczka z kremem SVR Xerial 5. To krem głęboko nawilżający z wysoką zawartością mocznika. Już po pierwszej aplikacji buzia była ukojona, a następnego dnia rano cudownie miękka. Planuję zrobić porządną recenzję tego kremu i balsamu do ciała z tej samej serii.
Ewelina: Jakiś czas temu wspominałam, że namiętnie testuję polecony przez koleżankę 15% peeling glikolowy LE'MAADR.
Otóż drogie koleżanki, peeling okazał się cudem dla mojej buzi :) Najlepsze jest to, że wszyscy zauważyli różnicę, co nie Marta? ;)
Peeling nie tylko wygładził i rozjaśnił skórę ale również pozbył się suchych skórek, zaczerwienień, krostek. Cera wygląda bardzo świeżo i delikatnie. Różnice były widoczne już po 5 dniach stosowania! Nie podrażniał, choć podobno to dość częste (koleżanka przestała używać po 3 dniach bo skóra ją piekła).
Stosowanie - codziennie wieczorem - nałożyć cienką warstwę na skórę i pozostawić na 5 -15 min. (czas wydłuża się wraz z długością stosowania).
Kuracja trwa 2-3 tygodnie, choć ja wydłużyłam ją jeszcze o tydzień. Przestałam akurat stosować w połowie marca, jeszcze przed słońcem. Trzeba pamiętać o wysokim filtrze (nawet w niepogodę), bo cera jest wtedy bardzo wrażliwa.
Plusy: wszystko co powyżej + fajna cena i wydajność, mała tubka 40 ml starczy na cały rok (2 kuracje).
Minus: przesuszanie, peeling bardzo wysusza skórę. Na szczęście jest a to rada :) Namiętnie wspomagałam się Dermogalem na noc, a na dzień sam krem BB Precious Mineral Cotton Fit w zupełności starczył :)
2. Sport
Marta: Może będę nudna, ale nadal najczęstszym treningiem jest cardio z Bobem Harperem. Moja kondycja znacznie się poprawiła, a mąż twierdzi, że jakoś mnie mniej w okolicach talii i bioder. Niedługo sprawdzę to centymetrem :) Ewelina namawia mnie na siłownię, ale jeszcze nie zdecydowałam. A Wy co o tym myślicie?
Ewelina: Taak namawiam Martę na siłownię :) Tylko, że tym razem na prawdę bym chodziła :D
A tak poza tym, to moim sportowym ulubieńcem miesiąca są moje wysłużone buty do biegania Asics. Ostatnio odkryłam je na nowo :) Jakoś we wrześniu czy październiku kupiłam nowy model butów Adidasa (nie wiem jak konkretnie się nazywają). Okazało się że to totalny niewypał. Po prostu nie są dla mnie, ja potrzebuję butów z dużą amortyzacją, nie dla mnie są buty na cienkiej podeszwie. W takich moje golenie płaczą, a Achilles żałośnie postękuje :) Asicsy są boskie :D
3. Książki
Marta: Kiepsko mi poszło czytanie w tym miesiącu, a to co przeczytałam zdecydowanie mnie rozczarowało. Może Ewelinie poszło lepiej...
Ewelina: czekaj... zerknę na Lubimy czytać, jak mi poszło :) Hmm... 3 książki: Straty: Żołnierze z Afganistanu (przejmujący reportaż o polskich żołnierzach w Afganistanie - o ich powrotach, i niepowrotach, dopasowywaniu się do rzeczywistości i radzeniu z kalectwem...), Najgorszy człowiek na świecie (brutalne, pozbawione lukru wyznania alkoholiczki z poczuciem humoru), Piękny drań (k... nie wiem dlaczego to przeczytałam sorry). Nie można również zapomnieć o moim kolorowym doświadczeniu z Kolorowym treningiem antystresowym i wyborem kredek w pastelowych kolorach :D
Ewelina: czekaj... zerknę na Lubimy czytać, jak mi poszło :) Hmm... 3 książki: Straty: Żołnierze z Afganistanu (przejmujący reportaż o polskich żołnierzach w Afganistanie - o ich powrotach, i niepowrotach, dopasowywaniu się do rzeczywistości i radzeniu z kalectwem...), Najgorszy człowiek na świecie (brutalne, pozbawione lukru wyznania alkoholiczki z poczuciem humoru), Piękny drań (k... nie wiem dlaczego to przeczytałam sorry). Nie można również zapomnieć o moim kolorowym doświadczeniu z Kolorowym treningiem antystresowym i wyborem kredek w pastelowych kolorach :D
4. Filmy/seriale
Marta: W marcu wyemitowano ostatni odcinek serialu Glee. Ten serial to takie moje guilty pleasure, mam słabość do wszystkich filmów/seriali, w których śpiewają lub tańczą. A każdy odcinek Glee jest wypełniony coverami znanych piosenek, śpiewanych przez całkiem niezłych wokalistów. Po śmierci jednego z aktorów serial zaczął się sypać, postanowiono nakręcić ostatnią serię, żeby zamknąć wszystkie wątki.
Źródło |
Ewelina: Słyszeliście o książce pt. Sońka Ignacego Karpowicza? W Teatrze Dramatycznym w Białymstoku odbyła się premiera przedstawienia na jej podstawie. Historia miłości prostej podlaskiej dziewczyny do oficera SS, Sońki do Joachima - historia, która nie miała prawa się wydarzyć. Piękny, brutalny i poruszający spektakl, mieszający historię z teraźniejszością, wspaniała przemiana Sońki i Ignacego, znakomici aktorzy. Nic, co napiszę nie odda wystarczających pochwał temu przedstawieniu dlatego zainteresowanych kieruję do recenzji TU.
5. Muzyka
Marta: W związku z końcem serialu maltretowałam ostatnio mnóstwo piosenek. Oto kilku moich ulubieńców:
Michael w ich wykonaniu zawsze wychodzi świetnie.
Normalnie nie przepadam za Coldplay.
Matt Bomer <3
"Hymn" serialu.
Barney Stinson <3
Bo to Florence :)
Mogę tak bardzo długo ;)
M. i E.
Nie znam nic z Twoich ulubienców:)
OdpowiedzUsuńMi jakoś glee nie podchodzi. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wiele piosenek dzięki Glee zyskało drugie życie. I to nie tylko te trochę zapomniane ale również te nadmiernie eksponowane w mediach. Moja playlista zawiera zawsze 90% muzyki z serialu.
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków czekam aż pojawi się coś z mojej bajki czyli kolory.
Jak dla mnie wiele piosenek dzięki Glee zyskało drugie życie. I to nie tylko te trochę zapomniane ale również te nadmiernie eksponowane w mediach. Moja playlista zawiera zawsze 90% muzyki z serialu.
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków czekam aż pojawi się coś z mojej bajki czyli kolory.