Ze względu na stan zdrowia musiałam odpuścić treningi na dłuższy czas. O dziwo, mimo okropnego odżywiania w tym czasie, nie przybyło mnie z żadnej strony. Ale nie ma się z czego cieszyć, tylko trzeba brać się do roboty. Pod koniec grudnia poczułam się już dobrze i postanowiłam wziąć się do roboty. Opracowałam sobie plan, dość ogólny, bo w tamtym momencie moja kondycja była okropna. Oczywiście zdrowa dieta też jest częścią planu :)
1. Od 1 stycznia wcieliłam plan w życie. Zaczęłam od prostych treningów, dbając aby wszystkie grupy mięśniowe były zaangażowane. Początkowo były to 3 bloki po 4 ćwiczenia wykonywane w jednej serii. Stopniowo zwiększałam liczbę serii, aż doszłam do 3, po których następnego dnia nie miałam zakwasów. Wtedy przeszłam do kolejnego etapu.
2. Kolejny etap to znany mi już trening 30 Day Shred Jillian Michaels. Obecnie jestem na 5 dniu pierwszego stopnia, według planu powinnam skończyć 11 lutego. Dla przypomnienia stopni mamy 3, każdy wykonujemy przez 10 dni. Już kiedyś mi pomógł, mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. No i Ewelina też postanowiła wrócić do Jillian, natchnęła mnie :) Na razie idzie mi nieźle, myślałam, że w czasie cardio będzie gorzej. A co po 30DS?
3. Po 30DS mam zamiar spróbować czegoś nowego. Swego czasu nałogowo oglądałam The Biggest Looser. W roli trenera występowała tam Jillian, a z nią Bob Harper. I to właśnie treningów Boba chciałabym spróbować. Bałam się od razu na nie rzucać bez przygotowania. Wyglądają na bardziej wymagające, z moimi zdolnościami zrobiłabym sobie kuku. Na Youtube jest kilka jego treningów, mam zamiar zacząć od tych krótszych, jak ten:
Dopiero potem przejdę do takich treningów:
Próbowaliście tych treningów? Co myślicie o takim planie?
M.
Ja ćwiczę z Tiffani :) A Julian jest spoko :)
OdpowiedzUsuń