Jak już wcześniej pisałyśmy, jesteśmy fankami Jillian
Michaels. Zrobiłyśmy jej program 30 day Shred (Gosiaczek jest w trakcie) i
wzięłyśmy się za Body Revolution. W tej chwili jesteśmy w fazie 3. I właśnie
zdecydowałyśmy się przerwać ten program. Nie znaczy to, że jest on zły,
nieefektywny czy cokolwiek innego w tym rodzaju. Chyba po prostu dojrzałyśmy do
innego rodzaju aktywności. No i zakochałyśmy się w bieganiu :) Mamy zamiar częściej biegać i stworzyć własne programy, głównie w oparciu o
30DS i BR. To będzie takie nasze „The best of Jillian Michaels”. Trochę nam
głupio przerywać program w trakcie, ale uznałyśmy, że nie ma co się zmuszać.
Trening ma sprawiać też przyjemność, a nie być smutnym obowiązkiem. A jak nam
plany nie wypalą zawsze możemy wrócić do Body Revolution. Jillian jesteśmy
wdzięczne za nauczenie nas męskiej pompki, burpees, 100 odmian planku, squatów
wszelakich. I po tych kilku miesiącach z nią nie wypluwamy płuc w czasie biegu
;P
ja przyznam, że nie dałam rady z 30 day shred, ale to ze wzgl. na moje oskrzela :)
OdpowiedzUsuńco do książek, to mnie takie promocje też kuszą ;)
30 day jest do przejścia, zaciskasz zęby i naparzasz :) Ale Body Revolution to plan na 3 miesiące i w połowie zaczyna się nudzić.
UsuńChciałabym aby promocje książkowe były tak często jak kosmetyczne, choć zaczyna mi brakować miejsca w domu :D
E.
Mogłybyście podać link do body revolution :)?
OdpowiedzUsuńNiestety na YT nie ma Body Revolution. My płytkę mamy od koleżanki :)
OdpowiedzUsuń