Skórki przy paznokciach zawsze były moją zmorą. A od kiedy pracuję w bibliotece problem się znacznie pogłębił. Kiedyś wystarczył dowolny krem do rąk i trochę samozaparcia, żeby tych skórek nie skubać i wszystko wyglądało ładnie. Teraz praca przy starych, brudnych, czasem zagrzybiałych książkach sprawiła, że skóra wokół paznokci jest sucha, łuszczy się i pęka do "mięska". Wypróbowałam już mnóstwo kremów, olejków i innych cudów, poprawa była najwyżej kilkudniowa. W Rossmannie pod wpływem impulsu wrzuciłam do koszyka preparat do skórek z Sally Hansen Cuticle Rehab. Kosztował ok. 30 zł.
Opis producenta:
Profesjonalny olejek do skórek, łatwy w użyciu, dzięki poręcznemu pędzelkowi. Świeży, ogórkowo-melonowy zapach uprzyjemnia nakładanie kosmetyku, a żelowa konsystencja pomaga odbudować i zregenerować suche, zniszczone skórki. Kojące ekstrakty z jaśminu oraz róży odpowiadają za doskonałe nawilżenie. Ich odżywcze właściwości zapewniają paznokciom zdrowy wygląd i w widoczny sposób poprawiają kondycję skórek.
Używam go już kilka tygodni, przynajmniej dwa razy dziennie. Pięknie pachnie, łatwo się aplikuje i szybko się wchłania. Ma fajny skład bogaty w olejki. A przede wszystkim jest skuteczny! Moje skórki są gładkie, nawilżone, okolice paznokci w końcu nie krwawią. A i posmarowane paznokcie też są pięknie odżywione i twarde. Jeszcze żaden kosmetyk nie sprawdził się u mnie tak dobrze. Mam go zawsze w swojej torebce.
Ten obiecany jaśmin i róża są daleko w składzie, po zapachu. Za to mamy tu sporo innych dobroci: olej z krokosza, ze słonecznika, olej ryżowy, awokado, sezamowy.
Mój absolutny hit!
M.
Nie widziałam tego produktu w szafach Sally Hansen :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam go nie w szafie, a w dziale z kremami do rąk itp.
Usuń