Kolejny miesiąc za nami, a to oznacza post z ulubieńcami miesiąca. Wyjątkowo ulubieńcy będą bardzo kosmetyczni. Ciężko było ograniczyć się do 1-2 produktów, dlatego pojawią się wszystkie.
1. Kosmetyki
Marta: W tym miesiącu mam wyjątkowe problemy z cerą. Wiosna zawsze mi to robi, a na dodatek całkiem mocno się przeziębiłam, co też pogorszyło sytuację. Wybawieniem były te dwie maści:
Acne-derm już znacie z innych ulubieńców, więc nie będę się o niej już rozpisywać. Natomiast maść z witaminą A jest nowością w mojej kosmetyczce. I szczerze mówiąc nie wiem czemu tak późno ją kupiłam. Pojawiała się na moich ulubionych blogach i kanałach Youtube, ale jakoś nigdy nie trafiła w moje łapki. Jest to bardzo uniwersalny kosmetyk, a kosztuje ok. 3 zł. Maści używam do:
- na wypryski, szybciej się goją,
- na otarty chusteczkami nos,
- na całą twarz, kiedy jest podrażniona lub przesuszona, również na poszczególne partie twarzy, kiedy pojawiają się suche skórki,
- na suche skórki,
- na nogi po depilacji.
Nadaje się też do pielęgnacji suchych stóp, pięt i łokci. W zimie na mrozy też się przyda.
W maju, za namową mamy, kupiłam naturalne mydło z nanosrebrem z firmy Vinsvin. Używam go do mycia twarzy i od czasu do czasu jako żel do higieny intymnej. Sprawdza się świetnie, a kosztuje jakieś 12 -13 zł. Srebro zawarte w mydle ma właściwości bakterio- i grzybobójcze, przyspiesza też proces gojenia. Słabo się pienie, ale tym nie należy się przejmować. Po umyciu mam wrażenie mocno oczyszczonej cery, ale bez uczucia wysuszenia czy ściągnięcia.
Odkryłam też swój absolutnie ulubiony peeling do twarzy, a jest nim....korund. Dostałam malutką próbkę jako gratis do zakupów na ZSK. Dosypuję szczyptę korundu do mydełka z nanosrebrem i masuję tym twarz. Należy uważać z ilością, bo korund jest bardzo ostry, można się skrzywdzić. Efekty są super, ani jednej suchej skórki na twarzy, buzia promienna i rozjaśniona. I jest baaardzo wydajny.
Ostatnim moim ulubieńcem kosmetycznym jest żelowy eyeliner Rimmel. Mój eyeliner z L'Oreal okazał się do bani. Myślałam, że zużyję go do końca, ale nie dałam rady. To mój drugi eyeliner w żelu (poprzedni był z Inglota, nie polecam). Ten ma zdecydowanie lepszą konsystencję, nie kruszy się, nie rozmazuje, całkiem łatwo zrobić nim fajną, wyciągniętą kreskę. Nie mam też problemów ze zmyciem go z powieki. Dołączony pędzelek mi nie pasuje, używam Zoeva 315.
Ewelina: Dobrze, że Marty ulubieńcy są "kosmetykowi", bo mój maj upłynął pod zupełnie innym kątem :)
Moim numerem jeden w maju była... przyroda! Zaczęło się od majówki, długich spacerów z psem, biegania czy weekendowych spacerów. Zima tak mocno dała mi się we znaki w tym roku, że jak wyszło pierwsze słońce, to byłam jak ogłupiała - jak narkoman na odwyku, jak alkoholik na głodzie... łapałam te słońce tak zachłannie, że wyglądałam jakbym przedawkowała witaminę D :)
Oto kilka zdjęć z moich wypadów:
Białowieża z żubrem w tle |
Białowieża |
Narwiański Park Narodowy |
Narwiański Park Narodowy |
Narwiański Park Narodowy i przepiękne bajkowe chmury |
Mój ukochany Supraśl |
Przyznam się że długo opierałam się modzie na buty New Balance ale trwało to tylko do momentu, kiedy założyłam je na nogi po raz pierwszy. Są idealnie wygodne i mięciutkie, a stopa w nich wygląda na mniejszą i szczuplejszą :) Mało tego, 2 dni temu odnowiła mi się kontuzja Achillesa (tak, tak przed długim weekendem!!!) i dzięki temu, że NB świetnie usztywniają staw skokowy dam radę chodzić tylko w nich.
New Balance 420 |
Kolejnym hitem mojego
maja jest Invisi Bobble. Pamiętam jak Marta zachwalała te gumki do
włosów ale przyznam się że tak mocno przywiązałam się do moich Twist
Band, że ani mi się śniła ich zmiana. Do momentu, kiedy wszystkie twisty
się porozciągały i musiałam zainwestować w nowe gumki... postanowiłam
zaryzykować i kupić te kabelki do telefonów :) Gumki faktycznie nie
wyrywają włosów, łatwo się je ściąga, mają fajne kolory i można w łatwy
sposób je myć :) Nie spodziewałam się, że będą tak wygodne :)
M. i E.
Muszę wrócić do maści witaminowej :) dzięki Tobie sobie o niej przypomniałam :) kiedyś używałam namiętnie, a teraz zupełnie o niej zapomniałam :P
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jak mogłam bez niej żyć :)
UsuńO tej maści z witaminą A mówiła ostatnio Maxineczka i pomyślałam, że muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOczywiście obserwuję, miło też widzieć w blogosferze bibliotekarki. :)
No właśnie po filmiku Maxi kupiłam maść :)
Usuńmam te same gumki tylko czarne:) i maść witamionowa jest meega!!
OdpowiedzUsuńJa co jakiś czas muszę kupić nowe gumki, mój kot uwielbia je przegryzać.
UsuńZaciekawił mnie ten korund, bo mam problemy z suchymi skórkami a peeling nie zawsze pozbywa się ich. :D
OdpowiedzUsuńU mnie też nie wszystkie peelingi sobie radziły ze skórkami na nosie, a korund czyści bardzo dokładnie. Tylko czasami ciężko go zmyć, lubi np. zostać na brwiach. Moja buzia zwykle nie lubi peelingów mechanicznych, zawsze stosowałam enzymatyczne. A tu niespodzianka :)
Usuńchyba skusze się na ta masc w witamina A bardzo tania a widze ze polecana przez wszystkich zwłaszcza ze mam problem ze suchymi skorkami, mydło miałam ale średnio byłam z niego zadowolona może dlatego że więcej po nim oczekiwałam. Eyeliner z rimmela byłam nawet zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńINADDITIONEVERYDAYLIFE <- ZAPRASZAMY
Maść z wit. A to mój ulubieniec ever :)
OdpowiedzUsuń