Dzisiejszy wpis będzie zbiorem rad i wniosków czego nie
powinniście robić w swojej drodze do
bycia fit. Ja zrzuciłam w sumie 10
kg balastu, ale zajęło mi to bardzo długo, bo jakieś 4
lata. Po drodze kg wracały i znów ubywały. Popełniałam mnóstwo błędów, robiłam
różne głupoty. Teraz na samo wspomnienie niektórych działań robię facepalama.
Dlatego zaprawdę powiadam Wam, nie idźcie tą drogą!
1. Dieta naprawdę ma znaczenie. Niestety sama aktywność
fizyczna nie wystarcza, trzeba jeszcze zdrowo jeść. Nie mówię tu o
restrykcyjnych dietach redukcyjnych, bo one też na dłuższą metę nie są zdrowe
(patrz wpis o Dukanie). Zwracajmy uwagę jakie paliwo tankujemy do naszego
ciała. I czytajmy etykiety. Krew mnie zalewa jak odchudzające się koleżanki
zajadają jogurciki owocowe i musli fitness, bo to takie zdrowe i mało kaloryczne. A w rzeczywistości to sam
cukier. Tak samo za mała ilość warzyw w diecie (plasterek pomidora na kanapce
się nie liczy) – a potem zdziwienie, że ma się zaparcia. Ale cóż, sama na
początku potrafiłam tak się odżywiać, ale im szybciej się przestawicie, tym
szybciej zrzucicie zbędne kg.
2. Jeśli chorujecie na coś (jak ja na niedoczynność tarczycy),
nie pozwólcie aby stało się to Waszą wymówką. Ja bardzo długo tłumaczyłam
sobie, że przecież tyję, bo jestem chora i cóż ja biedny żuczek mogę z tym
zrobić. Ano mogę, ruszyć zadek i przestać narzekać. Mam kilka znajomych, również z tą przypadłością, które głośno narzekają, że przez tarczycę tak bardzo przytyły trzymając w łapce paczkę ciastek.
3. Jeśli jakaś aktywność Wam nie służy lub nie przynosi
założonych efektów, rzućcie to w cholerę. Ja przez 10 długich miesięcy
ćwiczyłam z Ewą Chodakowską wszystkie jej programy oprócz killera. I bardzo,
bardzo tego żałuję! Efekty były niezadowalające, no ale przecież inne
dziewczyny wstawiały na fejsie takie zarąbiste metamorfozy! Więc machałam dalej
te skalpele i inne turba, wściekając się na nie działającą tarczycę. W końcu
postanowiłam zmienić trening i po miesiącu musiałam kupić mniejsze spodnie, bo
poprzednie mi z tyłka spadały. I nie, nie zmieniłam wtedy diety.
4. Nie bójcie się próbować nowych form aktywności. Ja
strasznie długo się broniłam przed bieganiem, wzdrygałam się na samą myśl. A
teraz to uwielbiam, a efekty są super. Nigdy nie miałam tak dobrej kondycji. I
nie, nie urosną Wam wielkie łydki, od hantli czy pompek nie dorobicie się
muskułów jak u Arnolda.
5. Nie spoczywajcie na laurach. Ja kilkakrotnie myślałam
sobie „Już tyle zrzuciłam, mogę sobie pozwolić na te chipsy i browarna w upalny
dzień”, „No przecież nic się nie stanie jak nie poćwiczę w tym tygodniu, tak mi
się nie chce”. No i nie chciało mi się przez następne kilka tygodni, kilogramy
wracały i trzeba było zaczynać od początku. A można było raz a dobrze, a nie
jak ja – 10 kg
w 4 lata.
Źródło |
Źródło |
Źródło |
M.
punkt numer 3 powinno się oprawić w ramki i na fejsa Pani Ch.
OdpowiedzUsuńKilka razy chciałam jej o tym napisać, ale boję się zemsty endorfinek.
Usuńprzydatne rady, zwłaszcza dla początkujących :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się,że obojetnie z kim ćwiczymy jest to aktywnośc fizyczna i jakiś efekt musi być
OdpowiedzUsuńWiesz, ja też tak myślałam. Już kiedyś pisałam, że chyba jestem ewkoopaorna. Ale to nie tylko ja, Ewelina też nie była zadowolona z efektów. Efekt był: lekkie wysmuklenie bioder i talii, brzuch i uda bez żadnych zmian, rozmiar ubrań też. A po zmianie aktywności cm poszły w dół, nowe ciuchy trzeba było kupić.
UsuńJa przez pierwszą połowę roku dużo biegałam i miałam prace fizyczną i schudłam właśnie te 10 kg. Potem niestety poszłam do szkoły, więcej siedzenia, inny tryb życia i też sobie trochę dałam na wstrzymanie i niestety kilogramy wróciły... {Ale sie nie poddaję i próbuję dalej :)
OdpowiedzUsuńodpowiednia dieta i duża dawka motywacji:)) to jest to
OdpowiedzUsuńJa wprost nienawidzę ćwiczeń z Ewką, wgl nie czuję się przy nich "zmotywowana" i są mega nużące moim zdaniem. Rady świetne, zwłaszcza, że dziś postanowiłam (kolejny raz) pozbyć się swojego niewielkiego, ale zawsze "balastu" :) pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńOby ten raz był tym ostatnim. Życzymy powodzenia, odwiedzaj nas :)
Usuńto Twoje buty? śliczne są, ja zaczęłam biegać w te Święta i szukam dobrych butów :)
OdpowiedzUsuń