Mniej więcej w tym samym czasie co decoupage'm zaczęłam interesować się scrapbookingiem. Tworzenie własnych kartek czy albumów wydawało się mi za trudne, poza tym nie chciałam od razu inwestować w drogie materiały. Dlatego zamówiłam sobie na próbę zeszyt SMASH Book. Co to takiego?
Spodobało mi się na tyle, żeby zamówić kolejny, specjalnie na zdjęcia ślubne. I tak sobie je wypełniałam w przypływie natchnienia. Ślubny zrobiłam w dwa wieczory, różowy się jeszcze wypełnia. Zdjęć w środku Wam nie pokażę (nie jestem na nich sama, musiałabym prosić o zgodę), ale macie tu ogólny zarys jak to wygląda.
Do takiego albumu można wkleić też pamiątki |
Ale kilka tygodni temu na blogu Aliny Moskwy przeczytałam wpis o nieco innej formie prowadzenia albumu - Project Life. Tu macie link KLIK. Tu zdjęcia przechowujemy w koszulkach wpinanych do albumu. Można dodać swoje zapiski, wkleić pamiątki (np. bilet z koncertu). Pooglądałam, poczytałam i postanowiłam spróbować. Zamówiłam wszystko na stronie scrapki.pl. I już zaczynam przeglądać zdjęcia i zastanawiać się, które wywołać :) Mam też cichą nadzieję, że to mnie zmobilizuje do częstszego robienia zdjęć. Szczególnie ludziom, najwięcej zdjęć ma mój kot.
Moje zakupy |
Długo zastanawiałam się nad wielkością albumu, w końcu zdecydowałam się na 12x12 cali. Najmniejszy 4x4 nawet nie wchodził w grę, a do innych dziwnych rozmiarów często trudno dostać pasujące koszulki.
Mój album |
Powinien pomieścić sporo stron |
Stwierdziłam, że za jednym bólem portfela kupię zapas koszulek, żeby potem nie szukać w Internecie i nie czekać na kolejną dostawę (zestawy są sprowadzane z USA).
No i na koniec wybrany przeze mnie komplet kart. Długo oglądałam strony producenta, aż w końcu wybór padł na te poniżej. Są śliczne, mogłabym je przekładać i oglądać godzinami. I jest ich baaardzo dużo, na pewno starczą na długo.
Seria Open Book |
Kilka przykładowych kart |
Co myślicie o takiej formie albumu? A może znacie jakieś inne fajne sposoby na dokumentowanie codzienności i przechowywanie wspomnień? Podzielcie się w komentarzu :)
M.