Wkurza mnie ostatnio bardzo częsty widok na ulicy: ludzie w szale upału porozbierani niemalże do gołego, bez koszulek lub w koszuleczkach na ramiączka. Z nieba leje się żar, bo nie można tego inaczej nazwać, a te durnie pociskają na rowerze w największym upale w koszuleczce na ramiączka, niemalże słychać jak ich skóra skwierczy na słońcu niczym boczek na grillu. Podejrzewam, że 90% z nich nie użyło żadnego filtru przeciwsłonecznego, a jazda na rowerze to chyba wg nich idealna okazja na piękną opaleniznę. Brak odpowiedniego okrycia i brak kapelusza to idealne warunki do trafienia na izbę przyjęć każdego szpitala. Jak to mawiała moja babcia "brak pomyślunku" TOTALNY!
Może moja reakcja jest dość ostra ale przeżyłam udar słoneczny i nikomu nie polecam takich doznań.
Ok a teraz do właściwego tematu :) Przez szalejące upały i mocne słońce moja cera szaleje i cierpi. Nie tylko zaczyna wydzielać dużo więcej sebum ale również pojawiły się na niej przebarwienia. Ogólnie wyglądam dość śmiesznie. Na kościach policzkowych cera jest dużo ciemniejsza niż na pozostałej części twarzy - wyglądam jakbym użyła brązera:) Niestety nie ma się z czego cieszyć i trzeba z tym walczyć.
Jako, że cały kolejny tydzień będziemy z moim ślubnym w Barcelonie, gdzie słońce jest dużo bardziej "ostre", postanowiłam się porządnie przygotować i udałam się po ratunek do mojej ulubionej pani dermatolog, która zawsze wyciąga moją buzię z największych tarapatów.
Oto co od niej mam:
- VICHY Ideal Soleil. Żel fluid do twarzy optymalizujący opaleniznę SPF +50;
- Bielenda, Bikini nawilżające mleczko do opalania +30 SPF;
- IWOSTIN LUCIDIN, Serum na noc redukujące przebarwienia;
- PHARMACERIS OCTOPIROX Kojący krem do twarzy +15 SPF;
- LA ROCHE-POSAY KERIUM DS.
Na razie niewiele Wam mogę powiedzieć o tych kosmetykach, bo większość z nich przyszła do mnie wczoraj. Troszkę dłużej, bo około tydzień znam się z filtrem. Szukałam idealnego filtra do twarzy, z przeznaczeniem do cery tłustej i problematycznej. Pani dermatolog poleciła mi właśnie albo VICHY Ideal Soleil albo LA ROCHE-POSAY ANTHELIOS lub Avene Cleanance High Protection. Szczerze powiem, że nie wiem czemu wybrałam akurat VICHY, chyba dlatego, że na wizażu ten filtr miał najmniej negatywnych opinii. Jak pisałam stosuję go od około tygodnia i póki co jestem zadowolona, nie zapycha, nie bieli ale niestety świecę się jak choinka w Boże Narodzenie.
O LA ROCHE-POSAY KERIUM DS pisałam Wam w poprzednich ulubieńcach miesiąca TU. Bardzo się cieszę, że pani dermatolog również jest jego fanką i mogę dalej go stosować :)
Ochrona przeciwsłoneczna to podstawa. |
VICHY Ideal Soleil. Żel fluid do twarzy optymalizujący opaleniznę SPF +50 |
Bielenda, Bikini nawilżające mleczko do opalania +30 SPF |
Pozostałe kremy do ochrony i pielęgnacji. |
IWOSTIN LUCIDIN, Serum na noc redukujące przebarwienia. |
PHARMACERIS OCTOPIROX Kojący krem do twarzy +15 SPF. |
A Wy jak chronicie swoją skórę latem? Może używałyście któregoś z powyższych kosmetyków? Powiecie czego mogę się spodziewać?:)
E.
Mam ten krem pharmaceris i jest ok, polecam pomadkę ochronną z filtrem autraliian gold, wziełabym więcej spodenek i sukienek :)
OdpowiedzUsuń