Jillian Michaels jest jedną z najpopularniejszych trenerek w USA. Wydała kilkanaście treningów na DVD (zrobiłam dwa, działają!), pisze książki o tematyce fit, jest jednym z trenerów w programie The Biggest Looser (swego czasu oglądałam namiętnie). Niewątpliwie jest to osoba z wiedzą i ogromną pasją. Idealna sylwetka jest trzecią książką jej pióra, którą przeczytałam. Poprzednie bardzo mi się podobały, więc bardzo się ucieszyłam, kiedy dorwałam ją w swoje łapki.
Ta książka to takie 272-stronicowe kompendium wiedzy. Mamy tu wszystko: omówione zasady odżywiania, rozdział poświęcony aktywności fizycznej, sposoby na wdrożenie wszystkich tych założeń i wskazówek, , porady jak utrzymać motywację, triki jak ominąć przeszkody i nie dać się wymówkom, a nawet zasady doboru ubioru do swojej sylwetki. Zresztą zobaczcie sami spis treści.
W czasie czytania można zbierać punkty za każdą radę i wskazówkę jaką stosujemy w codziennym życiu. Na koniec się je podlicza i odczytuje co oznacza wynik. Mi się oczywiście nie chciało liczyć, wybaczcie.
Styl pisania Jillian bardzo przypadł mi do gustu. Język jest zrozumiały dla laika, wszystko jest jasno wytłumaczone i często przytaczane są wyniki badań na poparcie tez przedstawionych w książce. Nie znajdziemy tu głupich rad w stylu: "wystarczy tylko chcieć", "uwierz, a wszystko będzie możliwe". Jest jasno napisane: "odżywiaj się zdrowo i rusz tyłek". W pierwszym rozdziale Jillian dokładnie opisuje zasady, którymi powinniśmy się kierować w komponowaniu swoich posiłków. Są tu nawet podane propozycje posiłków i przekąsek z podanymi kaloriami. Dla mnie to taka skondensowana wersja innej jej książki Opanuj swój metabolizm. Kolejny rozdział omawia aktywność fizyczną. Tego bardzo mi brakowało w Opanuj swój metabolizm. Jest tu wszystko: rozgrzewka, trening siłowy, cardio, interwały. Wszystko opisane, wyjaśnione co komu i po co. Dla mnie bomba. Propozycje konkretnych treningów, opisy ćwiczeń i jakie partie mięśni ćwiczyć w połączeniu z jakimi też tu jest. Bardzo przydatna wiedza, szczególnie jeśli chcemy trenować w domu albo trener na naszej siłowni jest do bani. Kolejne rozdziały to głównie porady jak to wszystko wprowadzić w życie, nie tracić motywacji i nie wydawać kupy kasy na dietetyczne cuda. Jest tu mnóstwo porad i wskazówek, które mogą wydawać się mało istotnym szczegółem, ale prawda jest taka, że wszystkie te drobne szczegóły składają się na nasz sukces lub porażkę. Bardzo podoba mi się, że Jillian postanowiła rozprawić się z niektórymi mitami dotyczącymi odchudzania, np.:
- jedząc mało, a często rozkręcisz swój metabolizm,
- twój trening wcale nie jest do bani, twoja waga rośnie bo nabierasz mięśni,
- diety wykluczające węglowodany pomogą Ci schudnąć,
- brzuszki spalą tłuszcz na brzuchu,
- produkty bezglutenowe pomogą w odchudzaniu,
- im więcej się pocisz tym więcej kalorii spalasz.
Co jest faktem, a co mitem? Przeczytajcie książkę :)
Nie ukrywam, że książka Jillian odpowiedziała na kilka moich pytań, szczególnie jeśli chodzi o trening. Pomogła też usystematyzować zdobytą wcześniej wiedzę. Myślę, że Idealna sylwetka i Opanuj swój metabolizm zawierają wszystkie wiadomości, które powinna przyswoić osoba zaczynająca odchudzanie. Żałuję, że nie przeczytałam tych książek na początku swojej drogi, nie straciłabym tyle czasu i energii na bezowocne, a czasami idiotyczne działania (och, brutalna szczerość przed samą sobą). Z całego serca mogę polecić tę pozycję. Jej cena okładkowa to 39,90, ale w mojej ulubionej księgarni można ją kupić trochę taniej KLIK Mają tam też Opanuj swój metabolizm w dobrej cenie.
A Wy czytaliście jakąś książkę Jillian? A może polecacie jakąś inną wartościową lekturę?
M.
Ja czytałam Opanuj swój metabolizm i Bez ograniczeń (mega motywująca) ;-) Poluję teraz na allegro na Idealną sylwetkę, po Twojej recenzji będę polowała silniej ;-)
OdpowiedzUsuń"Bez ograniczeń" też czytałam, jest świetna. Myślę, że "Idealna sylwetka" również Cię nie zawiedzie.
UsuńWidzę, że w spisie treści jest ważna rzecz - czytanie etykiet na produktach.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny nawyk, wyrobiłam go sobie kiedy się okazało, że mam problemy z cukrem.
Usuńmoże jestem uprzedzona, ale różowy kolor okładki mnie odstrasza
OdpowiedzUsuńNie oceniaj książki po okładce, tak Ci radzi bibliotekarka :)
Usuń