piątek, 27 września 2013

Orgazm bibliofila czyli biblioteka w Warwick Castle

Muszę się Wam przyznać, że ostatnio nie jestem zbyt zapracowana przez co mogę sobie poszaleć. Efektem tego była moja wizyta w Anglii i zwalenie się mamie na głowę :) Na szczęście oprócz nadrabiania nowin i zakupów udało się nam wybrać na małą wycieczkę - do Warwick Castle. 

Widok z wieży na Warwick Castle
Jest to średniowieczne zamczysko znajdujące się w hrabstwie Warwick w środkowej Anglii. Zamek został wybudowany w 1068 r. przez Wilhelma Zdobywcę. Na początku pełnił rolę typowo angielskiej posiadłości wiejskiej (Country house). Jednak, gdy Henryk II odebrał go z rąk hrabiów Warwick historia przypisała mu mroczną chlubę i zamek stał się więzieniem. Najsłynniejszym osadzonym był król Edward IV York. 
Dobra, dość tej historii. W zamku jest kilka fajnych miejsc i przedmiotów, które warto zobaczyć np. siodło królowej Elżbiety I, zbroje rycerzy, komnatę Merlina, zastawę królewską, więzienne lochy, króla Henryka VIII i jego wszystkie żony (figury wykonane w Museum Madame Tussaud). W Warwick znajduje się również znicz olimpijski z igrzysk w Londynie - to tak z zupełnie innej beczki ;)
Nie byłabym jednak sobą - czyli bibliofilem i bibliotekarą z krwi i kości gdybym nie wypatrzyła czegoś naprawdę wspaniałego. Słuchajcie, znajduje się tam wspaniała biblioteka! Taka rodem z powieści Jane Austen:)

Przeszłość miesza się ze współczesnością




Jak widać do każdego eksponatu można podejść, dotknąć - jeśli chodzi o mnie i o książki to i powąchać można :) Książkę można wziąć do ręki i obejrzeć. A teraz perwersyjna część dla bibliotekarzy: musiałam, no po prostu musiałam zobaczyć w jaki sposób są skatalogowane ;) I tu czekało mnie zaskoczenie - tylko część książek (mała część) miała jakiekolwiek ślady katalogowania i pieczątek. Pozostałe nie miały nic, ani śladu opracowania. Może byśmy z dziewczynami na ochotnika pojechały do Warwick pomóc im uporać się z tym "kłopotliwym" obowiązkiem? ;)
Nie trzeba wykupować żadnej dodatkowej "usługi" aby pstrykać fotki - niestety w Polsce jeszcze na to nie wpadli aby znieść te głupie zakazy. Najbardziej chyba czuć to na Wawelu, gdzie za możliwość fotografowania trzeba było zapłacić 50 zł!
Wracając do biblioteki, to niestety wiem o niej niewiele: znajdują się w niej książki należące do hrabiów Warwick, podobno był w niej kiedyś jakiś rękopis dzieła Williama Szekspira. A'propo zapomniałam pochwalić się kolejnym bibliotekarskim cacuszkiem! Przejeżdżałam przez Stratford miasto Williama Szekspira!!! :) Niestety nie było czasu aby się zatrzymać i pozwiedzać ale mogę Wam i sobie obiecać, że tam wrócę!

Przepraszam za niewielką ilość zdjęć ale mój aparat nie jest najwyższych lotów, a w bibliotece było bardzo jasno przez co większość zdjęć mam prześwietlonych :(
Chętnych na więcej wrażeń zapraszam na stronę Warwick Casle.

E.

2 komentarze:

  1. naprawdę, a nie na prawdę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za zwrócenie uwagi, zbyt szybko pisałam i mi umknął :) Błąd poprawiony :)

      Usuń